To jest po prostu jedna wielka kompromitacja i chyba tak się powinna nazywać ta komisja - mówił Cezary Tomczyk (KO), komentując pomyłki w raporcie komisji "lex Tusk". - Ci panowie chyba liczyli, że będą do końca świata bezkarni, że do końca świata będzie rządziło Prawo i Sprawiedliwość i mogą działać w dowolny sposób - mówił o członkach komisji Dariusz Klimczak (PSL-Trzecia Droga). - Tych, którzy złamali przepisy prawa, trzeba pociągnąć do odpowiedzialności karnej - powiedział Tomasz Trela (Nowa Lewica). Leonard Krasulski (PiS) stwierdził, że "szkoda już rozmawiać na ten temat".
Pod koniec listopada komisja "lex Tusk", której członkowie zostali już odwołani przez Sejm, opublikowała raport cząstkowy. Jak donosi OKO.press, w raporcie, który pojawił się na stronie KPRM, za funkcjonariuszy rosyjskiej FSB błędnie uznano dwóch ukraińskich oficerów. "Dopiero następnego dnia zorientowano się, że doszło do kompromitującej pomyłki, i w tajemnicy na stronie internetowej KPRM zawieszono poprawioną wersję raportu" - pisze portal. Dodaje, że w jeszcze wcześniejszej - również upublicznionej, choć nie stronie KPRM - wersji pojawiły się z kolei nazwiska Chorwata i Słowaka.
Tomczyk: komisja kompromituje też państwo polskie
Sprawę komentował poseł Cezary Tomczyk (Koalicja Obywatelska). - Wydaje mi się, że to jest po prostu jedna wielka kompromitacja i chyba tak się powinna nazywać ta komisja, no bo ona de facto się skompromitowała, ale chyba najgorsze jest to, że kompromituje też państwo polskie - mówił.
- Przecież ludzie we wszystkich krajach europejskich i świata nie wiedzą, że to jest komisja złożona z jakichś pisowców i paranaukowców, tylko uważają, że jest to komisja, która działa w imieniu państwa polskiego. Nic bardziej mylnego. Ci ludzie działali tylko w swoim imieniu i bardzo dobrze, że już się z nimi pożegnano - dodał.
Jak stwierdził, "oni po prostu nas kompromitowali". - Uważam, że za ujawnienie tajnych danych i za de facto pomyłki merytoryczne ci ludzie powinni ponieść odpowiedzialność i powinni odpowiadać przed prokuratorem już w niedalekiej przyszłości - ocenił.
Klimczak: powinni być ukarani
- Jeżeli narażają bezpieczeństwo naszego państwa i narażają na szwank nasze relacje z organizacjami międzynarodowymi, które zapewniają nam bezpieczeństwo, powinni być ukarani w możliwie najsurowszy sposób, jaki przewiduje prawo - powiedział z kolei poseł Dariusz Klimczak (PSL-Trzecia Droga).
- Ci panowie chyba liczyli, że będą do końca świata bezkarni, że do końca świata będzie rządziło Prawo i Sprawiedliwość i mogą działać w dowolny sposób. Nie, tak nie jest. Żyjemy i mieszkamy w państwie prawa i ci panowie także powinni liczyć się z konsekwencjami informacji, które ujawnili - dodał.
Trela: nowy prokurator, nowy minister sprawiedliwości weźmie się za tych panów
Jak stwierdził Tomasz Trela (Nowa Lewica), "wiemy, że ten raport parakomisji, pararaport został przygotowany na kolanie". - Był tylko po to, żeby dyskredytować tych, którzy mogą objąć wysokie stanowiska w państwie po 11 grudnia. Więc ten raport trzeba wyrzucić do kosza - dodał.
- Tych, którzy złamali przepisy prawa, trzeba pociągnąć do odpowiedzialności karnej. I jeżeli takie uzasadnienie jest, to ja nie mam żadnej wątpliwości, że nowy prokurator, nowy minister sprawiedliwości weźmie się za tych panów raz a dobrze, bo skończyło się ośmioletnie harcowanie bandy Prawa i Sprawiedliwości - powiedział.
Autorzy raportu powinni ponieść konsekwencje? Poseł PiS: tak
Poseł PiS Leonard Krasulski zapytany o ocenę raportu, odpowiedział: - Szkoda już rozmawiać na ten temat. Dopytywany, czy chodzi o to, że raport był "aż tak zły", zaprzeczył.
Zapytany z kolei o to, kto poniesie konsekwencje za pomyłki w raporcie, odparł: - No właśnie, to jest pytanie.
Dopytywany, czy powinni to być członkowie komisji "lex Tusk", odpowiedział twierdząco.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24