Ambasador RP w Moskwie Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz spotkała się we wtorek z rosyjskim z ministrem kultury Władimirem Medinskim. Rozmowy dotyczyły budowy pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej, miejsc pamięci oraz współpracy kulturalnej. Strony przedstawiają różne wnioski z tego spotkania.
Rzecznik MSZ Marcin Wojciechowski powiedział, że ministerstwo do informacji, które nadeszły z Moskwy, odniesie się w środę
Jak poinformowała na swojej stronie internetowej ambasada RP, Pełczyńska-Nałęcz podkreśliła w rozmowie z rosyjskim ministrem "znaczenie, jakie dla strony polskiej ma symboliczne upamiętnienie wszystkich tych, którzy zginęli 10 kwietnia". Wyraziła przy tym nadzieję na konstruktywną rozmowę ze strona rosyjską ws. budowy pomnika.
Strona polska
Ambasador RP zaznaczyła, że strona polska podjęła działania na rzecz upamiętnienia żołnierzy rosyjskich i radzieckich, poległych na terytorium Polski w latach 1919-21 i podczas II wojny światowej. Zwróciła uwagę, że na terytorium Polski, w przeszło 630 kwaterach i cmentarzach wojennych, pochowanych jest około 600 tysięcy żołnierzy Armii Czerwonej i 700 tysięcy jeńców, którzy zginęli w niemieckich marszach śmierci, obozach jenieckich i koncentracyjnych.
"Miejsca ich pamięci objęte są opieką Państwa Polskiego, które poprzez Radę Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa przeznaczyło w latach 2006-2014 ok. 2 mln dolarów na remont i utrzymanie cmentarzy wojennych Armii Czerwonej" - podkreślono w komunikacie ambasady.
Wersja Rosji
Rosyjski resort kultury podał natomiast, że Medinski w czasie rozmowy z Pełczyńską-Nałęcz zaproponował polskim władzom wprowadzenie zasady wzajemności ws. pomników, w tym w Smoleńsku. Na lotnisku w Smoleńsku miałby stanąć pomnik upamiętniający ofiary katastrofy z 10 kwietnia roku 2010, a na krakowskim cmentarzu - pomnik czerwonoarmistów. "W ostatnim tygodniu kwietnia w Smoleńsku zbiorą się członkowie grupy roboczej - ze strony rosyjskiej i polskiej - i omówią szczegóły projektu; wówczas, zapewne, zostanie ostatecznie podjęta decyzja o stworzeniu i zlokalizowaniu pomnika na lotnisku w Smoleńsku" - głosi komunikat rosyjskiego resortu kultury. Medinski wskazał też na konieczność maksymalnego uproszczenia procedur biurokratycznych związanych z tworzeniem pomników. W komunikacie zaznaczono, że obecnie strony prowadzą rozmowy na temat budowy na Cmentarzu Rakowickim pomnika czerwonoarmistów (przypomniano, że spoczywa tam ponad 1,2 tysiąca żołnierzy Armii Czerwonej, którzy zginęli w latach 1919-21) i na temat losu pomnika Iwana Czerniachowskiego (generała Armii Czerwonej) w Pieniężnie.
Losy pomnika w Smoleńsku
W 2012 r. rozstrzygnięto międzynarodowy konkurs ogłoszony przez prezydentów Polski i Rosji na pomnik, który miał stanąć pod Smoleńskiem; wygrał go projekt autorstwa Andrzeja Sołygi, Dariusza Śmiechowskiego i Dariusza Komorka. Zakłada on wzniesienie czarnego muru, wysokiego na około 2 metry i długiego na ok. 115 metrów, o żałobnym, cmentarnym charakterze, na którym znajdą się nazwiska wszystkich ofiar katastrofy. Odsłonięcie pomnika planowano na kwiecień 2013 r. - prace do tej pory jednak nie ruszyły. W sierpniu 2012 r. polscy eksperci przeprowadzili w Smoleńsku wstępne ekspertyzy budowlane dotyczące warunków powstania pomnika; 10 kwietnia 2013 r., w trzecią rocznicę katastrofy, w Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie poświęcono pierwszą płytę pomnika. W październiku 2014 r. Rosja uznała jednak, że pomnik byłby za duży i zaproponowała zmniejszenie jego rozmiarów. Medinski ocenił wówczas, że realizacja pomnika jest niemożliwa z technicznego punktu widzenia, gdyż naruszyłoby to przepisy bezpieczeństwa związane z ruchem samochodowym. Polski resort kultury wyraził zaskoczenie i przypomniał, że projekt pomnika został wybrany w międzynarodowym konkursie, w składzie sądu konkursowego znaleźli się dwaj przedstawiciele Federacji Rosyjskiej, a decyzja jurorów dotycząca zwycięskiego projektu była jednomyślna. Na początku tego roku do MKiDN wpłynęło pismo podpisane przez wiceminister kultury Rosji Ałłę Maniłową, w którym znalazło się zaproszenie dla grupy polskich ekspertów zajmujących się budową pomnika; w marcu ministerstwo kultury zwróciło się do strony rosyjskiej z prośbą o potwierdzenie daty spotkania. Odpowiedzi na razie nie otrzymano.
Rosyjska inicjatywa
Inicjatywa dotycząca budowy pomnika jeńców bolszewickich z wojny lat 1919-21 była pomysłem Rosyjskiego Towarzystwa Wojskowo-Historycznego. W październiku ubiegłego roku rosyjskie media - w tym "Komsomolska Prawda" - poinformowały o rozpoczęciu przez RWIO zbiórki pieniędzy na jego budowę.
Pomnik miałby stanąć na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie. Medinski, komentując sprawę, oznajmił wówczas w mediach, że "polskie władze, gdy uważnie przestudiują dokumenty, będą musiały przyznać, że piękne zasady rycerskiego prowadzenia wojny w tamtych latach zostały przez Polskę - delikatnie mówiąc - złamane".
Schetyna: to prowokacja
Szef MSZ Grzegorz Schetyna ocenił publikację "Komsomolskiej Prawdy" jako "oczywistą prowokację". MSZ opublikowało też dokumenty dot. jeńców radzieckich w Polsce w latach 1919–1921, pochodzące z archiwum Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża w Genewie; z dokumentów tych wynika jednoznacznie, że w Polsce nie było celowej eksterminacji jeńców Armii Czerwonej. Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski oświadczył, że Cmentarz Rakowicki nie jest najlepszym miejscem na tego typu inicjatywy. Media cytowały też jego wypowiedź, komentującego pomysł pomnika: "Mamy do czynienia z najeźdźcami. Nie widzimy powodów do stawiania im pomników. Podobnie, jak nie czcimy pomnikami najeźdźców z Wehrmachtu, tak samo nie będziemy czcić pomnikami najeźdźców bolszewickich".
Autor: geb//rzw / Źródło: PAP