Jestem zaskoczona, nie wiem skąd się wziął ten pomnik - tak prezydent Warszawy skomentowała w TVN24 monument oficera NKWD Mikołaja Onowałowa, który stanął na pl. Bankowym i wzbudził ogromne zainteresowanie, także naszych internautów. Hanna Gronkiewicz-Waltz zapowiedziała, że po powrocie do ratusza natychmiast zajmie się sprawą.
Informację o pomniku oficera NKWD Mikołaja Onowałowa, który obok monumentu Juliusza Słowackiego stanął na pl. Bankowym w Warszawie dostaliśmy na Kontakt TVN24. - Jestem zaskoczona tą niespodzianką - powiedziała w "Poranku" TVN24 prezydent stolicy. I zaczęła dywagować: - To pewnie jakiś heppening, bo pomnik stoi na platformie. Ciekawe, czy ktoś, kto to zrobił ma stosowne pozwolenie. Kiedy tylko wrócę do ratusza, natychmiast to wyjaśnię.
Mikołaj Onowałow był lekarzem, naukowcem i pułkownikiem NKWD. Wynalazł specyfik, który w krótkim czasie niwelował upojenie alkoholowe.
Książka na polityczne zamówienie
Prezydent Warszawy odniosła się też do książki IPN o Lechu Wałęsie, która od dziś jest w sprzedaży. Skrytykowała Instytut za sfinansowanie publikacji. - IPN jest potrzebny, ale książka, którą zgodził się wydać jest tendencyjna. Tą publikacją IPN działa na swoją szkodę, bo nikt nie będzie traktował go jako instytucji niezależnej i propaństwowej - oceniła Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Jej zdaniem książka powstała na polityczne zamówienie PiS, który strzelił sobie samobója. A IPN opowiedział się za politycznym tłumaczeniem pewnych zjawisk. - Autorzy książki próbują udowodnić, jak to byłoby wspaniale, gdyby doszło do lustracji i nie upadł rząd Jana Olszewskiego - powiedziała prezydent stolicy.
Źródło: TVN24, Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24