NATO jest czymś więcej niż paktem militarnym - podkreślił wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. W jego ocenie "25 lat temu Polska dokonała wyboru nie tylko militarnego, ale cywilizacyjnego i geopolitycznego, przystąpiła do najsilniejszego nam współczesnym paktu obronnego na rzecz wolności". - Po to się modernizujemy i zbroimy, po to będziemy wydawać jeszcze więcej na zbrojenia, żeby nigdy nikomu, żadnemu przywódcy imperium zła nie przyszło do głowy zaatakować - dodał.
W sobotę w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w Warszawie odbyła się uroczysta gala i koncert z okazji 25. rocznicy wstąpienia Polski do NATO. W wydarzeniu wziął udział m.in. wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. W czasie gali uhonorowano osoby zasłużone dla procesu akcesji i członkostwa w Sojuszu Północnoatlantyckim.
Wicepremier Kosiniak-Kamysz o wstąpieniu Polski do NATO
- 25 lat temu Polska dokonała wyboru nie tylko militarnego, ale cywilizacyjnego i geopolitycznego. Przystąpiła do najsilniejszego nam współczesnym paktu obronnego na rzecz wolności. Jeżeli przypomnimy sobie pierwsze słowa Traktatu, który został podpisany w Waszyngtonie 75 lat temu 4 kwietnia, to odwołują się one do podstawowych wartości i praw człowieka - powiedział szef MON. Jak mówił Kosiniak-Kamysz "NATO jest czymś więcej niż paktem militarnym, NATO jest sposobem uprawiania polityki życia narodów i organizacji wspólnych".
Wskazał, że przyszło nam żyć "pewnie w najtrudniejszych czasach spośród tych 25 lat", ale już sama droga przystąpienia do Paktu Północnoatlantyckiego nie była łatwa, wymagała zmian i transformacji. Podkreślił, że wymagała zjednoczenia wszystkich sił. - Zjednoczenie nas wszystkich było do tego konieczne i dziś też potrzebujemy zjednoczenia - zauważył minister obrony.
- Potrzebujemy odbudowania wspólnoty narodowej, potrzebujemy siły w sojuszach nie tylko w tym, który dziś świętujemy, ale i w Unii Europejskiej. Potrzebujemy silnej, najlepiej zorganizowanej, zarządzanej i wyposażonej armii Wojska Polskiego, naszej dumy i chluby. Potrzebujemy tego wszystko, bo to jest polska racja stanu - podkreślił Kosiniak-Kamysz.
Szef MON wskazał, że "w obliczu zagrożenia, odradzającego się imperium zła, nie ma innego wyboru niż siła, która jest potrzebna dla wolności". Jego zdaniem wolność potrzebuje dzisiaj siły naszej armii, siły naszego sojuszu i siły nas wszystkich. - Nie ma wolności i bezpieczeństwa państwa polskiego bez zaangażowania każdego z nas w obronę, ochronę cywilną, w działania organizacji pozarządowych, samorządność, wspieranie tego wszystkiego, co jest nam potrzebne, żebyśmy mogli się czuć bezpieczni i nigdy, przenigdy nie wolno nam się bać - zaznaczył Władysław Kosiniak-Kamysz. Przywołał słowa prezydenta Stanów Zjednoczonych Franklina Delano Roosevelta, że "jedyna rzeczą, której naprawdę należy się bać, jest sam strach".
"Uczynimy wszystko, żeby Polska była silnym, bezpiecznym państwem"
- Wierzę głęboko, że ta lekcja, którą wyciągamy z historii naszej ojczyzny, że "wolność krzyżami się mierzy" nie będzie nigdy naszym udziałem - powiedział szef MON. Stąd - jak mówił - Polska wydaje najwięcej z wszystkich państw NATO na armię - ponad 4 proc. produktu krajowego brutto. - Kupujemy sprzęt najlepszej jakości, wyposażamy naszych żołnierzy. W tym roku rozpoczynam budowę kontyngentu wojsk dronowych oraz wojsk kosmicznych, rozpoczynamy budowę wojsk medycznych, przeprowadzamy transformację, a nie tylko modernizację polskiej armii - zapowiedział.
- Robimy to nie po to, by wywoływać konflikty, żeby prowadzić do wojny, robimy to po to, by wojny nie było, by pokój zwyciężył. My dobrze wiemy w Polsce, ile kosztuje wojna, ile ludzkich istnień, cierpień, rozbitych rodzin, płaczu i łez, ile trzeba ofiar znosić, żeby walczyć o swą wolność, kiedy się ją utraci. Polacy wiedzą dobrze jaka jest cena wolności, niepodległości, suwerenności - mówił.
Zapewniał, że wyciągając lekcję z historii "uczynimy wszystko, żeby Polska była silnym, bezpiecznym i najpiękniejszym na świecie państwem".
- Przestrzegamy tych, którzy myślą, że można zaatakować NATO, Polskę, jakiekolwiek państwo sojusznicze - powiedział. - Po to się modernizujemy i zbroimy, po to będziemy wydawać jeszcze więcej na zbrojenia, żeby nigdy nikomu, żadnemu przywódcy imperium zła nie przyszło do głowy zaatakować - podkreślił szef MON.
W sprawie obronności "nie ma różnic"
Wicepremier mówił też o jedności. Wskazał, że kiedy naród jest podzielony może być zaatakowany, upokorzony z każdej strony, a zjednoczony jest w stanie przetrwać wszystko. Podkreśli, że jedność to jest najtrudniejsze zadanie "w tych emocjach, w tych chimerach politycznych, które często są naszym udziałem".
- Ale wierzę, że jest wspólny święty mianownik, któremu nie tylko na imię jest Polska, ale któremu nadajemy dziś imię racji stanu - to znaczy bezpieczeństwo naszej ojczyzny. Jesteśmy do tego przygotowani i zapraszamy wszystkich do współpracy. W tej sprawie nie ma różnic, w tej sprawie nie ma podziałów. Każdy głos, który będzie płynął w debacie publicznej przez mnie, przez nasz rząd, będzie wysłuchany i poważnie traktowany - zapewnił minister obrony.
Statuetki dla osób zasłużonych
W ramach wydarzenia uhonorowano osoby zasłużone dla procesu akcesji i członkostwa Polski w Sojuszu. Statuetki otrzymało dziewięć osób, które w tamtym okresie pełniły wysokie funkcje: były prezydent Bronisław Komorowski (wówczas szef sejmowej komisji obrony), byli premierzy Waldemar Pawlak i Jerzy Buzek, były minister obrony narodowej Janusz Onyszkiewicz, były minister spraw zagranicznych Dariusz Rosati.
Z rąk wicepremiera Kosiniaka-Kamysza statuetki odebrali też były wiceminister obrony narodowej i jeden z negocjatorów układu z NATO Andrzej Karkoszka, przewodniczący delegacji prowadzącej rozmowy w sprawie akcesji Polski do NATO, a później ambasador przy NATO i Unii Europejskiej w Brukseli Andrzej Towpik, były ambasador Polski w Waszyngtonie Jerzy Koźmiński oraz odpowiadający wówczas w MON za integrację z NATO gen. bryg. Grzegorz Wiśniewski.
Jeden z nagrodzonych premier Jerzy Buzek wspominając tamten czas podkreślił, że na sali nie ma jednej osoby - byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. - Chciałem państwu wyznać - robię to tak publicznie po raz pierwszy - że to, co wtedy robiliśmy w ramach naszej drogi do NATO, to nie była kohabitacja. To było działanie w jednej wspólnej partii, której na imię Polska - powiedział Buzek oklaskiwany przez publiczność.
- Życzę wszystkim na następne 25 lat, żebyśmy działali w takiej partii. Wtedy na pewno nam się uda - stwierdził były premier.
Bronisław Komorowski podkreślał szczęście, z jakim spotkało się pokolenie osób wyróżnionych w sobotę, które miało swoje marzenia, które wydawały się niespełnialne, a spełniły się. Tak było z powstaniem Solidarności, marzeniami o suwerenności naszego kraju i późniejszym upadkiem systemu komunistycznego, tak było z marzeniami o zabezpieczeniu przyszłości Polski - z NATO i wejściem do Unii Europejskiej - przypominał.
- Ale udało się dzięki determinacji, dzięki odwadze Polski, dzięki pracy Polski, a - nie zawaham się tego powiedzieć - także trochę dzięki polskiemu szczęściu - powiedział były prezydent.
- Nasze pokolenie, pokolenie ludzi Solidarności, to pokolenie szczęściarzy. Nam się udało tak wiele. Wcale nie musiało się udać, a wyszło. Wyszło członkostwo w NATO, członkostwo w Unii Europejskiej, a wcześniej odzyskanie suwerenności, zbudowanie demokracji, zbudowanie wolnego rynku, normalnej gospodarki - mówił Komorowski. - To nam się udało. Byliśmy pokoleniem szczęściarzy, którzy ciężko na to szczęście zapracowali - dodał były prezydent.
Podczas gali zaprezentowano też spot okolicznościowy przypominający o rocznicy. Koncert z okazji 25-lecia Polski w NATO wykonał Reprezentacyjny Zespół Artystyczny Wojska Polskiego.
Źródło: PAP