W najbliższych dniach złożymy wniosek do Komisji Europejskiej o wstrzymanie naliczania kar za Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego - zapowiedział minister do spraw Unii Europejskiej Szymon Szynkowski vel Sęk. Wcześniej złożenie takiego wniosku do końca października zapowiedział premier Mateusz Morawiecki. Agata Adamek zebrała w Sejmie komentarze polityków w tej sprawie.
Szynkowski vel Sęk był pytany w środę w Radiu Plus o potrącenie Polsce przez Komisję Europejską 30 milionów euro w ramach siódmej transzy kar za niewykonanie orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Decyzja o potrąceniu obejmowała okres od 28 czerwca do 27 lipca tego roku.
TSUE latem 2021 r. zobowiązał Polskę do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów odnoszących się do uprawnień Izby Dyscyplinarnej SN w kwestiach m.in. uchylania immunitetów sędziowskich. W związku z niewykonaniem tego postanowienia w końcu października zeszłego roku TSUE zobowiązał Polskę do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej kary w wysokości miliona euro dziennie.
Minister ds. UE ocenił, że po wejściu w życie nowelizacji ustawy o SN kary "nie powinny być naliczane". Zgodnie z zainicjowaną przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelą, która weszła w życie 15 lipca, Izba Dyscyplinarna przestała istnieć, a w jej miejsce powstała Izba Odpowiedzialności Zawodowej.
- W tej chwili rzeczywiście mamy do czynienia z pierwszym okresem oceny Komisji Europejskiej czasu po wejściu w życiu tak zwanej ustawy prezydenckiej. Dlatego w najbliższych dniach, być może jeszcze w tym tygodniu, złożymy wniosek o wstrzymanie naliczania tych kar - poinformował Szynkowski vel Sęk.
Szynkowski vel Sęk: nie ma powodu do naliczania tych kar
Dodał, że Polska "wypełniła zobowiązanie" tą ustawą. - Nie ma powodu do naliczania tych kar - stwierdził.
Szynkowski vel Sęk zapytany został też o kwestie przywracania sędziów, którzy decyzją Izby Dyscyplinarnej nie mogą orzekać. - Między innymi w tym wniosku, który skierujemy do Komisji Europejskiej, zawrzemy informację, jak poszczególne kwestie zostały przez Polskę rozwiązane, w tym o wprowadzeniu ustawą trybu, w ramach którego sędzia może wnioskować o przywrócenie do orzekania - powiedział.
Dodał, że sędziowie, którzy złożyli taki wniosek, zostali przywróceni do orzekania, jednak nie wszyscy się na taki wniosek zdecydowali. Zapytany, czy nie można zatem automatycznie uchylić decyzji nieistniejącej już Izby Dyscyplinarnej, Szynkowski vel Sęk zwrócił uwagę, że to delikatna kwestia ze względu na relacje między władzą ustawodawczą i sądowniczą.
Wcześniej premier Mateusz Morawiecki zapowiedział złożenie takiego wniosku do końca października, co ostatecznie się nie stało. Komentarze z Sejmu w tej sprawie zebrała Agata Adamek.
Czarzasty: dla mnie to jest uwłaczające
- Dla mnie to jest uwłaczające, że ja muszę się zastanawiać nad tym, jaki charakter ma Kaczyński albo jaki charakter ma Ziobro w tej sprawie. Wnioski są proste, dla polityka odpowiedzialnego za kraj wnioski są proste - 260 miliardów złotych leży i jest natychmiast do wzięcia. (....) Na co czekać? To jest po prostu absurd - ocenił Włodzimierz Czarzasty, wicemarszałek Sejmu z Lewicy.
Kierwiński: skrajna głupota, skrajne partactwo, skrajny dyletantyzm
- Okazuję się, że pan premier Morawiecki nawet najprostszego wniosku nie jest w stanie napisać. Okazuję się, że coś, co jest oczywiste, coś co powinno być zrobione już dawno, a więc wniosek o gigantyczne pieniądze dla Polaków, cały czas jest odkładane w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Ja nie wiem, czy to jest głupota, czy sabotaż gospodarczy. Jedno jest dla mnie oczywiste, wtedy gdy Polacy potrzebują pieniędzy, wtedy gdy bankrutują, bo nie ma mają za co normalnie żyć, Morawiecki zachowuję się tak, jakby było dobrze i mówi "pieniądze europejskie mogą poczekać, pieniądze europejskie są niepotrzebne" - powiedział Marcin Kierwiński z Koalicji Obywatelskiej.
- Skrajna głupota, skrajne partactwo, skrajny dyletantyzm. Można powiedzieć, że premier Morawiecki sam sobie da radę, bo ma działki, majątek małżonki. Tylko Polacy sobie nie poradzą w kryzysie, w który wprowadził ich pan premier Morawiecki - dodał.
Motyka: to jest celowa gra, by polskie firmy traciły na konkurencyjność
- Na 5 września pan premier Morawiecki złożył solenne zobowiązanie, że ten wniosek zostanie złożony, i albo jest kompletnym nieudacznikiem i okłamał opinię publiczną wprost, albo jest już takim patologicznym kłamcą, że zdawał sobie sprawę, że powie cokolwiek i jakoś to będzie. Otóż nie będzie. To jest zabójstwo na polskiej gospodarce. Brak tych pieniędzy - miliardowe kary i brak miliardów z Unii Europejskiej - to jest celowa gra pod to, by polskie firmy traciły na konkurencyjność. Dziś pan premier Morawiecki jest stuprocentowo odpowiedzialny za brak środków europejskich - stwierdził Miłosz Motyka z Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Źródło: PAP, TVN24