- To są propozycje z innej epoki, które nie mają szansy realizacji, ale też są aktem wrogim Kościołowi - tak mec. Roman Giertych skomentował w "Kropce nad i" postulat posła PiS Krzysztofa Szczerskiego dotyczący utworzenia w Polsce republiki wyznaniowej. Adam Bielan (Polska Razem) apelował, by nie straszyć Polaków rządami Prawa i Sprawiedliwości.
Goście "Kropki nad" komentowali tekst współpracownika Andrzeja Dudy Krzysztofa Szczerskiego, opublikowany w 2005 r. na łamach czasopisma "Pressje".
Poseł PiS pisał w nim o swojej wizji państwa. Przekonywał, że Polsce potrzebna jest "dyktatura Ewangelii" i postulował utworzenie państwa wyznaniowego. Chciał też, by członkowie Episkopatu zasiadali w Senacie.
- To są propozycje z innej epoki, które nie mają szansy realizacji, ale też są aktem wrogim Kościołowi. Kościół nie potrzebuje tego typu przyjaciół - ocenił mec. Roman Giertych.
Jego zdaniem, propozycje posła Szczerskiego prowadzą do "uwikłania" Kościoła w politykę, gdy tymczasem Kościół ma "królestwo z innego świata" i powinien dbać o inne sprawy niż głosowanie w Senacie.
Adam Bielan zaapelował, by nie straszyć w ten sposób rządami Prawa i Sprawiedliwości. - Nie będzie w Polsce państwa wyznaniowego. Saska Kępa nie zmieni nazwy na Beata Kempa i nie trzeba straszyć rządami PiS małych dzieci - podkreślił.
"Pojedynek boksera wagi ciężkiej i lilipuciej"
Roman Giertych stwierdził, że w swojej kampanii prezydenckiej kandydat PiS obiecuje rzeczy, których nie jest w stanie zrealizować.
- Mamy do czynienia z sytuacją, w której Duda może obiecać co chce, bo tak naprawdę PiS nie wierzy, że może wygrać te wybory - mówił.
Dodał, że na zapleczu Andrzeja Dudy jest m.in. Antoni Macierewicz, co wyraźnie pokazało pytanie, jakie kandydat PiS zadał Bronisławowi Komorowskiemu podczas telewizyjnej debaty. Chodziło o list, który Komorowski wystosował na uroczystości upamiętniającej wydarzenia w Jedwabnem i - jak mówił kandydat PiS - prezydent zawarł w nim określenie: "naród ofiar był także sprawcą".
Według Giertycha, pytanie to świadczy o tym, że to właśnie Macierewicz przygotowywał Dudę do debaty.
Jego zdaniem Bronisław Komorowski wypadł bardzo dobrze podczas tego starcia. - Miało się wrażenie, że mamy do czynienia z pojedynkiem boksera wagi ciężkiej z bokserem wagi lilipuciej - mówił Giertych.
Dodał, że Andrzej Duda "miał przyklejony sztuczny uśmieszek". - Macierewicz i Kurski, którzy przygotowywali go do debaty, nie odrobili zadania domowego. Mówili mu: "uśmiechaj się przez cały czas", no to się uśmiechał, to było żałosne - ocenił.
Adam Bielan bronił kandydata PiS. Przekonywał, że Andrzej Duda uśmiechał się, bo jego kampania jest bardzo pozytywna, tymczasem Bronisław Komorowski go atakował.
- Ze strony Komorowskiego to było boks, a Duda nie przyszedł się boksować, przyszedł na debatę rozmawiać o poważnych problemach Polski - tłumaczył.
Autor: db / Źródło: tvn24