Wojska specjalne uzyskały pozytywną ocenę Najwyższej Izby Kontroli badającej ich wyposażenie i wyszkolenie oraz zdolność do prowadzenia działań operacyjnych. - Jesteśmy dumni z naszej pracy i budowy wojsk specjalnych - podkreśla MON.
Jak powiedział w piątek prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski, raport Izby oceniający wojska specjalne nie będzie podany do publicznej wiadomości i dokonane ustalenia będą przekazane odpowiednim władzom w trybie niejawnym.
NIK kontrolowała wojska specjalne w drugiej połowie zeszłego roku. Obecnie zakończono prace nad ostatecznym raportem.
"Nieprawidłowości usuwane podczas kontroli"
Struktura wojsk specjalnych opiera się na samodzielnych oddziałach i pododdziałach złożonych z profesjonalnie przygotowanych żołnierzy, którzy podejmują działania w kraju oraz poza jego granicami w okresie pokoju, kryzysów i wojny. Kontrolerzy zbadali m.in. realizację programów szkoleniowych oraz wyposażenie żołnierzy.
NIK uznała, że żołnierze wojsk specjalnych są bardzo dobrze przygotowani do wypełniania swych zadań, są należycie wyszkoleni i wyposażeni. - Zdecydowana większość dostrzeżonych przez NIK nieprawidłowości była usuwana podczas kontroli. Pozostałe, które wymagają czasu i pieniędzy, nie mają charakteru, który obniżałby zdolność wojsk specjalnych do realizacji wyznaczonych im zadań - mówił prezes NIK.
Pozytywna ocena
Izba uważa, że wieloletnie działania, których celem było zbudowanie w Polsce profesjonalnych wojsk specjalnych, są realizowane prawidłowo, dzięki czemu rośnie zdolność obronna Polski oraz możliwość szybkiego reagowania na zagrożenia. - Najwyższa Izba Kontroli pozytywnie ocenia proces tworzenia wojsk specjalnych w Polsce" - podkreślił Kwiatkowski.
W ocenie NIK, uzupełnienie wyposażenia, które nastąpiło w ostatnich miesiącach, sprzyja podniesieniu zdolności wojsk specjalnych do szybkiego reagowania. Kwiatkowski zauważył, że potwierdzeniem ustaleń Izby były wyniki postępowania certyfikacyjnego przeprowadzonego w 2013 r. przez przedstawicieli Paktu Północnoatlantyckiego, na podstawie którego polskie Wojska Specjalne zostały zaliczone do ścisłej elity tego rodzaju wojsk w NATO.
Oceniając pozytywnie polskie wojska specjalne, a zwłaszcza ich wyszkolenie i wyposażenie, NIK wnosi do Ministra Obrony o rozważenie rozszerzenia ścieżki naboru do wojsk specjalnych o nabór zewnętrzny. Obecnie - jak podkreślał Kwiatkowski - kandydatami do służby w wojskach specjalnych są żołnierze z innych rodzajów sił zbrojnych i służb mundurowych. NIK uważa, że ścieżkę naboru można rozszerzyć i skierować ofertę zatrudnienia także do osób spoza wojska, odpowiednio sprawdzonych przez służby kontrwywiadu i spełniających wysokie wymagania psychofizyczne.
Profesjonalizacja armii
W 2012 r. NIK pozytywnie oceniła proces profesjonalizacji polskiej armii, stwierdzając, że dzięki profesjonalizacji zostały stworzone podstawy do zbudowania nowoczesnej armii. Również w 2012 r. NIK stwierdziła, że w dobrym kierunku zmierzają zmiany organizacyjne w Żandarmerii Wojskowej, która po przeprowadzeniu procesu profesjonalizacji armii dostosowuje się do innych rodzajów zagrożeń.
Na obecny rok NIK planuje badanie, jak wygląda przygotowanie rezerw osobowych na potrzeby mobilizacyjnego rozwinięcia sił zbrojnych. - Sprawdzimy stan zabezpieczenia sił zbrojnych w środki bojowe oraz skontrolujemy zabezpieczenie obsad załóg statków powietrznych w siłach zbrojnych - poinformował prezes NIK.
MON: raport zgodny z oczekiwaniami
- Raport NIK jest zgodny z naszymi oczekiwaniami - powiedział dyrektor departamentu prasowo-informacyjnego MON kmdr Janusz Walczak. - Nie mamy się czego wstydzić. Widać kilkuletni wysiłek budowy wojsk specjalnych. Gdyby ktoś spojrzał pięć lat wstecz, zauważyłby porażający postęp in plus. I w tym kierunku dalej będziemy szli. To jest i ma być elita elit - dodał.
W jego opinii wart rozważenia jest pomysł rozszerzenia możliwości naboru do wojsk specjalnych także na osoby spoza wojska i służb mundurowych. Zauważył jednak, że już obecnie "specjalsem" może zostać cywil, ale po przeszkoleniu wojskowym w Narodowych Siłach Rezerwowych. - Rezerwiści to jest niuans, z którego można korzystać - dodał.
Podkreślił, że wojsko odczuwa potrzebę jak najszerszego naboru do wojsk specjalnych. - Gdy jest kilku kandydatów na jedno miejsce, to bardzo niedobrze. Gdy kilkudziesięciu to jest niedobrze. Jeśli będzie stu kandydatów to będzie dobrze i do tego dążymy, żeby wybierać jednego ze stu. Nigdy nie jest za wielu kandydatów, im więcej tym lepiej - powiedział.
Autor: pk/MIEŚ / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: isaf.wp.mil.pl