W poniedziałek kolejna grupa biegłych i prokuratorów wyleciała do Smoleńska. Polscy śledczy będą uczestniczyć m.in. w przesłuchaniach kontrolerów smoleńskiego lotniska. - Ta wizyta i przesłuchania są najważniejsze, gdyż prokuratorzy mają już to, co udało się ustalić komisji Jerzego Millera. Dzięki temu będą mogli zadać kontrolerom więcej pytań - mówi reporterka TVN24 Joanna Komolka.
Śledczy mają uczestniczyć w przesłuchaniach świadków, osób wchodzących w skład obsługi smoleńskiego lotniska "Siewiernyj".
W raporcie Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego niewiele było na temat ewentualnej winy kontrolerów. Natomiast raport b. ministra spraw wewnętrznych Jerzego Millera "wskazywał na wiele niedociągnięć, bardzo wiele braków i tych błędów, których miała się dopuścić obsługa lotniska". Kontrolerzy byli przesłuchiwani już dwukrotnie, jednak część z wcześniejszych przesłuchań została unieważniona.
Nieznany element
Prokuratorzy będą chcieli też sprawdzić czy urządzenia, które zostały zamontowane w wieży kontrolnej lotów w Smoleńsku, działały prawidłowo. Wezmą udział w oględzinach jednego z elementów wyposażenia tego lotniska. Nie ujawniono o jaki element chodzi. Prokuratura ma podać więcej szczegółów za 2 tygodnie, kiedy śledczy wrócą do Polski.
Kolejny wyjazd do Moskwy
Ostatnio polscy prokuratorzy i biegli byli w Rosji we wrześniu. Wówczas w Moskwie dokonali oględzin elementów wyposażenia elektronicznego Tu-154M. Są one zdeponowane w siedzibie MAK, który badał katastrofę.
Kopia tej dokumentacji - powstałej po oględzinach w Moskwie przez biegłych czarnych skrzynek Tu-154M - trafiła na początku października do krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych. Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie cały czas oczekuje m.in. na końcową opinię dotyczącą zapisów utrwalonych na czarnych skrzynkach, którą ma wydać krakowski instytut.
W końcu sierpnia WPO postawiła zarzuty niedopełnienia obowiązków służbowych dwóm oficerom, którzy w 2010 r. zajmowali dowódcze stanowiska w 36. specpułku. Chodzi o organizację lotu Tu-154M w zakresie wyznaczenia i przygotowania załogi samolotu. Podejrzani nie przyznali się do winy i odmówili składania wyjaśnień. Za zarzucany czyn grozi im do trzech lat więzienia. Śledztwo w sprawie katastrofy jest obecnie przedłużone do 10 kwietnia 2012 r.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24