Polski wywiad stracił kontakt z kilkoma agentami w Rosji, na Ukrainie i Białorusi oraz w Azji Środkowej i na Bliskim Wschodzie. Po raporcie o likwidacji WSI mogli zostać zdekonspirowani; ich życie może być zagrożone - donosi "Rzeczpospolita".
Reporterzy gazety potwierdzili te informacje w kilku niezależnych źródłach. Sprawą ma już zajmować się Prokuratura Okręgowa w Warszawie, która prowadzi śledztwo w sprawie nierzetelnych informacji zamieszczonych w raporcie o likwidacji WSI.
– Sprawa dekonspiracji polskich agentów jest jednym z wątków tego śledztwa – mówi anonimowy informator "Rzeczpospolitej". Natomiast rzeczniczka prokuratury Katarzyna Szeska nie chce zdradzać szczegółów postępowania.
Według gazety sprawa już także też dyskutowana na Kolegium ds. Służb Specjalnych przy Kancelarii Premiera.
Z informacji gazety wynika, że polski wywiad podejmował próby nawiązania kontaktu ze swoimi zagranicznymi agentami. W kilkunastu przypadkach okazały się one bezskutecznie. – Po raporcie Macierewicza agenci mogli zostać zdekonspirowani. Ich życie może być zagrożone – ocenia gen. Andrzej Kapkowski, były szef Urzędu Ochrony Państwa. – Agent mógł też sam odstąpić od kontaktu, by kontrwywiad danego państwa go nie namierzył – dodaje gen. Kapkowski.
"Rzeczpospolita" przypomina, że były szef WSI gen. Marek Dukaczewski już po pojawieniu się pierwszych informacji z raportu mówił w mediach, że wie o dwóch agentach, których bezpieczeństwo jest zagrożone.
– To kompletne bzdury. Nikt nigdzie nie zaginął – były likwidator WSI Antoni Macierewicz i odmawia "Rz" dalszych komentarzy. W podobnym tonie wypowiada się Aleksander Szczygło, minister obrony narodowej w rządzie PiS. – Uznaję te informacje za niewiarygodne. Zresztą pojawiały się one już wcześniej. Według mnie to nic innego jak sposób na obronę, który obrało sobie środowisko związane z WSI – podkreśla Szczygło.
Tymczasem poseł PO Paweł Graś, wiceprzewodniczący Sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych, jest przekonany, że Raport Macierewicza zainteresował zagraniczne kontrwywiady. – Aby to stwierdzić, nie trzeba być specjalistą. Dokument zawiera mnóstwo danych dotyczących operacji wojskowych, nazwiska, nazwy firm, które w pracy obcych agentów mogą okazać się bezcenne. Raport to rzecz bez precedensu. Wiele razy przestrzegaliśmy pana prezydenta przed konsekwencjami jego publikacji – podkreśla.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24