- Prezydent jako prawnik wie, ze musi przyjąć ślubowanie - ocenił Ryszard Petru. Jego zdaniem prezydent Duda powinien zaprzysiąc trzech sędziów wybranych zgodnie z konstytucją w poprzedniej kadencji, a do dwóch pozostałych zaapelować, aby podali się do dymisji. Za pośrednictwem programu "Kawa na ławę" lider Nowoczesnej oraz szef klubu PSL, Władysław Kosiniak-Kamysz, zwrócili się do prezydenta o kolejne spotkanie w sprawie TK.
W czwartek Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok, w którym stwierdzono, że październikowy wybór trzech nowych sędziów TK odbył się zgodnie z konstytucją, dwóch pozostałych - niezgodnie z konstytucją. Wszystkie pozostałe zaskarżone przepisy z ustawy przegłosowanej przez PO i PSL uznano za zgodne z ustawą zasadniczą.
W wyroku stwierdzono również, że od wspomnianej trójki sędziów prezydent powinien "niezwłocznie" odebrać ślubowanie.
"Prezydent robi wszystko, aby zażegnać kryzys"
Minister w kancelarii prezydenta, Paweł Mucha, ocenił, że prezydent robi wszystko żeby kryzys zażegnać. Dodał, że ma zostać powołany specjalny zespół w tej kwestii, co prezydent Andrzej duda zapowiedział w swoim orędziu w czwartek. Zdaniem Muchy pat jest związany z działaniami PO.
Z kolei według posła PO, Cezarego Grabarczyka, prezydent Duda zrobił wszystko "żeby ten kryzys utrwalić". - TK wydał wyrok, który jest bardzo precyzyjny - powiedział. - Prezydent musi ten wyrok wykonać - dodał. Ocenił też, że lekceważenie wyroku TK może doprowadzić do sytuacji, w której wszyscy niezadowoleni z wyroków sądów będą mówili, że nie mają one znaczenia.
- Prawo jest ważne, ale nie może być ponad szczęściem i dobrem narodu - powiedział marszałek Kornel Morawiecki komentując zamieszanie wokół Trybunału Konstytucyjnego. - Jakie szczęście narodu blokuje TK? - kontrował Ryszard Petru. - Rodzi to niebezpieczeństwo, że każdy pomyśli "to dotyczy mojego szczęścia i może to powoduje łamanie prawa, ale sprawi, że będę szczęśliwszy" - skomentował słowa Morawieckiego Kosiniak-Kamysz.
Kolejne spotkanie u prezydenta?
Według przewodniczącego klubu PSL szkoda, że spotkanie u prezydenta przed pierwszym wyrokiem TK nie skończyło się konkluzją. Zaapelował do prezydenta o kolejne spotkanie po drugim wyroku TK (który ma zostać wydany 9 grudnia ws. nowelizacji, na mocy której PiS wybrał kolejnych pięciu sędziów) i zaproponował, aby prezydent przedstawił Sejmowi wtedy nowelizację ustawy z poprawionymi błędami w trybie bardzo pilnym.
Poseł Joachim Brudziński z PiS zaznaczył, że jego partia "nie da się zastraszyć" opozycji, a strażnikiem konstytucji jest dla niego Andrzej Duda.
- Chodzi o to, że Platforma majstrowała niezgodnie z prawem, ale to nie upoważnia was również do majstrowania. To, że PO robiła błędy, to nie oznacza, że PiS może iść jeszcze dalej - stwierdził w rozmowie Petru.
"Prezydent ma zagwozdkę"
Lider Nowoczesnej wyjaśnił też, dlaczego chce pojawić się na demonstracji Komitetu Obrony Demokracji 12 grudnia. - Chcę, żeby na ulicach dać sygnał do niezadowolenia - powiedział. - Nie chodzi o agresywne protesty, a pokojową pikietę - dodał. Stwierdził też, że wszystko nadal jest "do odkręcenia" oraz że podczas spotkania z prezydentem odniósł wrażenie, że Duda ma "zagwozdkę". Zaapelował też o kolejne spotkanie z prezydentem, bez udziału kamer.
Marszałek Morawiecki zaproponował z kolei, aby prezes TK, sędzia Andrzej Rzepliński, oraz dwóch innych sędziów biorących udział w pracach nad czerwcową ustawą o TK, zrezygnowali z urzędów. - Pokazałby klasę, zachowałby się godnie, tak jakbym chciał, żeby sędzia się zachował - dodał. - Jednym ze sposobów na rozwiązanie byłaby dymisja części sędziów, ale powinni się do niej podać ci, którzy przyjęli ślubowanie od prezydenta, bo zostali wybrani niezgodnie z prawem - skomentował ten pomysł Ryszard Petru.
Autor: mart/tr / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24