Policyjni związkowcy alarmują, że rządzący politycy tolerując przypadki agresji powodują jej wzrost. - Ministrowie muszą skończyć z postawą tolerancji wobec agresywnych ruchów narodowych, nacjonalistycznych czy pseudokibiców - apeluje wiceprzewodniczący Niezależnego Samodzielnego Związku Zawodowego Policjantów Andrzej Szary.
Podinspektor Szary jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych policjantów w kraju. Jest wiceszefem NSZZ Policjantów, kieruje również wielkopolskimi strukturami związku. Od lat nie unika wypowiedzi, nawet na gorące tematy polityczne. Teraz podpisał komunikat, który wprost krytykuje szefów Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.
- Ani ja, ani Minister Spraw Wewnętrznych nie pracujemy na ulicy. Ale mi zależy na każdym jednym policjancie i chciałbym, aby minister też o nich zadbał - podkreśla w rozmowie z tvn24.pl podinspektor Szary.
Politycy pobłażają agresji?
Dlatego w związkowym komunikacie znalazły się zdania: "Z niepokojem obserwujemy bardzo agresywne postawy części przedstawicieli ruchów narodowych, nacjonalistycznych i pseudokibiców, które nie zawsze spotykają się z jednoznaczną krytyką ze strony władz państwowych, wręcz przeciwnie są nawet z nieznanych nam powodów często usprawiedliwiane jako element walki politycznej. Taka sytuacja prowadzi do wzrostu zachowań agresywnych również innych osób, które obserwując to, co się dzieje na arenie politycznej mają przekonanie o swojej bezkarności i często prowokują funkcjonariuszy, aby przekazać opinii publicznej sygnał o brutalności (porównywanie policjantów do ZOMO) lub braku ich profesjonalizmu".
Związkowcy wyjaśniają, że mają tutaj na myśli krytykę policjantów ze strony ministra Mariusza Błaszczaka po zatrzymaniu gdańskiej radnej Prawa i Sprawiedliwości. Została ona zatrzymana wraz z córką, gdy próbowały zablokować Marsz Równości, który przeszedł ulicami Gdańska przed rokiem.
- Takich przypadków jest znacznie więcej. Politycy pobłażają agresji ze strony grup rzekomych patriotów. Ci to wykorzystują, co odbija się na służbie każdego jednego funkcjonariusza patrolującego polskie ulice. W efekcie policjanci zaczynają się gubić i, co najgorsze, zaczynają kalkulować, czy podejmować interwencję - wyjaśnia nam inny ze związkowców.
Sam Andrzej Szary odpiera jednak zarzut, że wikła się w bieżącą politykę. - Od 2010 roku cyklicznie występujemy z podobnymi apelami - deklaruje.
Ataki na policjantów
Ze statystyk wynika, że sami policjanci coraz częściej padają ofiarą agresji. Jeszcze przed pięciu laty rocznie notowano 1900 takich przypadków, a w ostatnim roku było ich już 4000.
- Najwyższy czas, by minister spraw wewnętrznych i administracji oraz komendant główny podjęli działania wprowadzenia kampanii edukacyjnej w mediach, która z jednej strony przyczyni się do ograniczenia agresji wobec funkcjonariuszy, z drugiej zaś da każdemu Polakowi wiedzę o jego prawach i obowiązkach w kontaktach z funkcjonariuszami - napisali w swoim komunikacie wielkopolscy związkowcy.
Uważają, że efektem pobłażania i braku wiedzy o prawach i obowiązkach wobec policjantów są sytuacje podobne do nagrania głośnej interwencji patrolu w wielkopolskim Kole. Podczas próby wylegitymowania czterech mężczyzn uciekało funkcjonariuszom, szarpało się z nimi. Zarazem nagrywali film, który w mediach społecznościowych błyskawicznie zdobył ogromną popularność.
- Ludzie krytykują policjantów. Interwencja z pewnością nie była wzorowa, popełnili oni błędy. Ale każdy Polak powinien wiedzieć nie tylko, jakie są jego prawa wobec funkcjonariuszy, ale i obowiązki. I to jest zadanie dla polityków, a nie wyłącznie krytyka mundurowych - przekonuje jeden ze związkowców.
Autor: Robert Zieliński (r.zielinski@tvn.pl) / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24