Policjanci na polecenie krakowskiej prokuratury przeszukują mieszkania i gabinety kilkunastu lekarzy. Wśród nich są autorzy opinii dotyczącej śmierci ojca ministra sprawiedliwości i prokuratora krajowego Zbigniewa Ziobry - dowiedział się portal tvn24.pl.
We wtorek rano policjanci z komendy wojewódzkiej w Krakowie weszli do mieszkań i gabinetów kilkunastu znanych lekarzy.
Działają w ramach śledztwa "w sprawie wyłudzenia mienia znacznej wartości (ponad 370 tys. złotych) na szkodę Skarbu Państwa poprzez zawyżenie kosztów opinii specjalistycznej wydanej przez Śląski Uniwersytet Medyczny w Katowicach w jednej ze spraw karnych rozpoznawanych przez Sąd Rejonowy dla Krakowa Śródmieścia Wydział XIV Karny w Krakowie". Chodzi o sprawę lekarzy oskarżonych w związku ze śmiercią Jerzego Ziobro, ojca obecnego ministra sprawiedliwości.
- Śledztwo zostało wszczęte 30 czerwca 2016 roku - potwierdza tvn24.pl prokurator Agnieszka Chudyka z Małopolskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej.
- W sprawie nie ma podejrzanych. Trwa zabezpieczanie dokumentacji i nośników - wyjaśnia.
Proces lekarzy
Prokurator dodaje, że postępowanie opiera się częściowo na materiałach z procesu czterech lekarzy, którzy zajmowali się Jerzym Ziobrą, ojcem obecnego ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego.
Oskarżycielem prywatnym jest wdowa - Krystyna Kornicka-Ziobro. Właśnie w tej sprawie złożone zostało zażalenie na postanowienie dotyczące przyznanej wysokości kosztów opinii.
W maju do procesu włączyli się małopolscy prokuratorzy. W trakcie procesu okazało się, że biegli lekarze ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego żądali nawet miliona złotych za opinię, którą mieli wydać na potrzeby procesu.
Rodzina przekonana o błędach
Jerzy Ziobro zmarł dziesięć lat temu. Chorował na serce, był leczony w II Klinice Kardiologii Szpitala Uniwersyteckiego UJ w Krakowie.
Zdaniem ministra sprawiedliwości śmierć spowodowana była błędami, które popełnili lekarze. Wraz z rodziną przedstawił opinie lekarzy z zagranicy, które potwierdzają niedopatrzenia. Jednak oficjalne opinie zamawiane dotąd przez prokuraturę tego nie potwierdzały - stąd właśnie prywatny akt oskarżenia.
Proces lekarzy
Subsydiarny akt oskarżenia (może wnieść pokrzywdzony w sprawach ściganych z oskarżenia publicznego w sytuacji, gdy dwukrotnie odmówi tego prokurator, po uprzednim wykorzystaniu drogi zażalenia sądowego) złożyła do sądu w lipcu 2011 r. Krystyna Kornicka-Ziobro. Przyłączyli się do niej synowie Witold i Zbigniew. W lutym 2012 r. krakowski sąd rejonowy umorzył postępowanie w tej sprawie. Sąd odwoławczy utrzymał w mocy postanowienie o umorzeniu w stosunku do trzech z czterech oskarżonych lekarzy. Sprawę czwartego skierował ponownie do sądu rejonowego.
Z kasacją nadzwyczajną (mogą ją wnieść m.in. RPO i prokurator generalny) w tej sprawie na wniosek rodziny pacjenta wystąpił do Sądu Najwyższego prokurator generalny. W marcu 2013 r. SN uznał, że sąd odwoławczy powinien rozpoznać argumenty i zdecydować, czy umarza sprawę, czy też przekazuje ją sądowi rejonowemu do przeprowadzenia rozprawy. W rezultacie sprawa trafiła ponowie do sądu rejonowego.
Autor: Robert Zieliński (r.zielinski@tvn.pl), Maciej Duda (m.duda2@tvn.pl) / Źródło: tvn24.pl, PAP