Od grudnia 2018 roku w wyniku interwencji policji zmarło przynajmniej 111 osób - pisze w piątek "Gazeta Wyborcza". Dodaje, że śledztwa przeciwko policjantom są umarzane. "Te liczby mówią o niezwykłej eskalacji opresyjnych zachowań policji, jej złym przeszkoleniu i nieumiejętności podejmowania interwencji" - ocenia doktor Hanna Machińska, prawniczka i była zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich.
Jak pisze w piątkowej publikacji "Gazeta Wyborcza", "ludzie giną na komisariatach policji". "Od postrzałów, ataków paralizatorem, chwytów za szyję. A śledztwa przeciwko policjantom są umarzane jedno po drugim" - czytamy.
Według "GW", od grudnia 2018 roku do dziś w wyniku interwencji policji zmarło przynajmniej 111 osób. Jak zaznaczono, tyle spraw z całej Polski w tych latach prowadziło Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich.
Gazeta wspomina między innymi historię 32-letniego Sebastiana. Jak opisuje, 23 czerwca 2021 roku rano policjanci przyszli do jego domu. Mieli przewieźć mężczyznę na komisariat, mimo że był pod wpływem alkoholu. "Rodzina dowiedziała się później, że zasłabł podczas czynności wykonywanych przez policjantów" - czytamy.
Cytowana siostra zmarłego mówiła, że "zwlekano z wezwaniem karetki aż trzy i pół godziny", a "o 17.25 stwierdzono zgon". "Dopiero po śmierci pokazały się siniaki na jego skórze. Tłukli go jak worek treningowy" - dodała.
"GW" pisze, że Prokuratura Okręgowa w Siedlcach, która prowadziła śledztwo o nieumyślne spowodowanie śmierci przez policjanta, nie stwierdziła związku pomiędzy zgonem a działaniami policji.
Przynajmniej 111 interwencji policji zakończonych śmiercią
Jak opisuje gazeta, z dokumentów z Biura RPO, do których dotarła, wynika, że jeszcze przed rozpoczęciem kadencji przez obecnego rzecznika praw obywatelskich Marcina Wiącka, "od grudnia 2018 do czerwca 2021 roku - a więc te dane nie obejmują tak głośnych spraw jak śmierć Igora Stachowiaka - biuro zajmowało się 33 przypadkami interwencji policji, które zakończyły się śmiercią".
CZYTAJ TAKŻE: Śmierć Igora Stachowiaka. Jest decyzja Sądu Najwyższego
Dodano, że od momentu rozpoczęcia kadencji przez Wiącka, czyli od 23 lipca 2021 roku, "jego biuro podjęło 78 spraw w związku ze zdarzeniami, z których okoliczności wynika, że w związku z działaniem lub zaniechaniem funkcjonariusza policji podczas pełnienia obowiązków służbowych mogła nastąpić śmierć człowieka".
Anna Kabulska z zespołu prasowego Biura RPO przekazała, że "w 32 z 78 spraw czynności rzecznika zostały już zakończone, pozostałe są w dalszym ciągu prowadzone".
"Gazeta Wyborcza" wskazuje, że przynajmniej pięć przypadków śmierci po interwencji policji wydarzyło się na terenie województwa mazowieckiego. "Brali w nich udział policjanci z Warszawy, Pruszkowa, Piaseczna, Łochowa i Żyrardowa. W każdym z nich prokuratorskie śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci przez policjantów zostało umorzone" - dodaje.
Machińska: policja stała się zagrożeniem
Według dr Hanny Machińskiej, prawniczki i byłej zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich w latach 2017–2022, którą cytuje "Wyborcza", "te liczby mówią o niezwykłej eskalacji opresyjnych zachowań policji, jej złym przeszkoleniu i nieumiejętności podejmowania interwencji".
"Panuje przekonanie, że funkcjonariuszom nie spadnie włos z głowy i mogą działać tak, jak widzieliśmy podczas strajków kobiet. Biegli w tych sprawach przyznają, że nie widzą związku między śmiercią a zachowaniem policji. Śledztwa prokuratury są umarzane. Widać matactwo dowodowe i spójne działania policji oraz prokuratury, a na końcu również sądów" – mówi.
Machińska dodaje, że gdy rozpoczynała pracę w Biurze RPO w 2017 roku, "było znacznie mniej przypadków zgonów".
Jej zdanim, "policja stała się zagrożeniem". "Zamiast stać na straży porządku, dokonywała interwencji, które skończyły się śmiercią tak wielu osób" – zaznacza.
Wskazuje, że "najważniejszym zadaniem dla ministra spraw wewnętrznych, który w trybie natychmiastowym musi przeprowadzić zmiany, jest przywrócenie dobrego imienia policji, które ta formacja utraciła", a "minister sprawiedliwości powinien dokonać oceny każdej sprawy, w której doszło do umorzenia postępowania". "Wszyscy ci funkcjonariusze, którzy dopuścili się tego typu działań, będą musieli ponieść odpowiedzialność. Umorzone postępowania muszą być wznowione" - uważa.
Jak pisze "Gazeta Wyborcza", zwróciła się do Komendy Głównej Policji z pytaniami, między innymi o to, ile postępowań wewnętrznych wszczęto w związku z ofiarami śmiertelnymi po interwencjach policji, a także czy w tych przypadkach analizowano przyczyny zgonów i prawidłowość zachowań policjantów, ale oczekuje na odpowiedzi.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Źródło zdjęcia głównego: tomeqs/Shutterstock