"To całkowicie niedopuszczalne" - ocenił w nocy z niedzieli na poniedziałek ambasador RP w Tel Awiwie Marek Magierowski, odnosząc się do wypowiedzi pełniącego obowiązki izraelskiego ministra spraw zagranicznych Israela Kaca. Szef izraelskiej dyplomacji powiedział między innymi, sięgając po cytat byłego premiera Izraela, że "Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki".
"Jest czymś zdumiewającym, że nowo mianowany minister spraw zagranicznych Izraela przytacza tak haniebną i rasistowską ocenę. To całkowicie niedopuszczalne" - napisał ambasador Marek Magierowski w mediach społecznościowych.
It is really astonishing that the newly appointed foreign minister of Israel quotes such a shameful and racist remark. Utterly unacceptable. https://t.co/3mrs60Mulx
— Marek Magierowski (@mmagierowski) 17 lutego 2019
Sprostowane słowa o kolaboracji z nazistami
"Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki" - te słowa wypowiedziane przez pełniącego obowiązki izraelskiego ministra spraw zagranicznych Israela Kaca, wywołały olbrzymie emocje. Były one komentarzem na wcześniejsze wypowiedzi i wydarzenia. Przypomnijmy.
"Jerusalem Post" w czwartek wieczorem podał, że podczas pobytu w Warszawie premier Izraela Benjamin Netanjahu powiedział, że Polacy kolaborowali z nazistami w Holokauście.
Informację tę zdementowała ambasador Izraela w Polsce Anna Azari oraz kancelaria premiera Izraela. Według przedstawionych przez stronę izraelską wyjaśnień w rzeczywistości szef izraelskiego rządu podczas rozmowy z dziennikarzami mówił o Polakach, nie o polskim narodzie ani państwie i odnosił się jedynie do tych Polaków, którzy współpracowali z nazistami.
Do tej sprawy odniosła się również rzeczniczka polskiego rządu. - Szef izraelskiego rządu potwierdził, że w trakcie czwartkowego briefingu dla dziennikarzy w żadnym momencie nie przypisywał Polsce ani polskiemu narodowi odpowiedzialności za niemieckie zbrodnie popełnione czasie II wojny światowej i że nie padła z jego strony nawet najmniejsza sugestia tego rodzaju - powiedziała Joanna Kopcińska.
Rzeczniczka rządu dodała, że "premier Netanjahu podkreślił, iż w pełni podtrzymuje wspólną deklarację przyjętą 27 czerwca 2018 roku, w której obaj szefowie rządów stwierdzili między innymi, że tego rodzaju sformułowania są rażąco błędne i pomniejszają odpowiedzialność rzeczywistych sprawców zbrodni".
Kopcińska zwróciła uwagę, że premier Morawiecki przyjął do wiadomości wyjaśnienia premiera Netanjahu. - Jednocześnie premier Morawiecki podkreślił, że również podtrzymuje czerwcową deklarację. Stwierdził także, że sprawa prawdy historycznej i ofiary jaką Polska poniosła w trakcie II wojny światowej ma dla naszego kraju fundamentalne znaczenie - podkreśliła.
Morawiecki nie poleci do Izraela
Odnosząc się do słów przypisanych przez media izraelskie szefowi izraelskiego rządu, minister Israel Kac stwierdził: - Nasz premier wyraził się jasno. Sam jestem synem ocalonych z Holokaustu. Jak każdy Izraelczyk i Żyd mogę powiedzieć: nie zapomnimy i nie przebaczymy. Było wielu Polaków, którzy kolaborowali z nazistami i - tak jak powiedział Icchak Szamir [były premier Izraela - przyp. red.], któremu Polacy zamordowali ojca, "Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki". I nikt nie będzie nam mówił, jak mamy się wyrażać i jak pamiętać naszych poległych - podkreślił.
Wcześniej w niedzielę rzeczniczka polskiego rządu przekazała, że premier Morawiecki poinformował Netanjahu, że nie weźmie udziału w planowanym wcześniej spotkaniu państw Grupy Wyszehradzkiej w Izraelu. Zamiast niego na rozpoczynającym się w poniedziałek szczycie Polskę reprezentować ma szef MSZ Jacek Czaputowicz.
W poniedziałek w izraelskim radiu wojskowym Israel Kac oświadczył, że "prawdy historycznej nie można zmienić" - Wielu Polaków kolaborowało z nazistami i brało udział w zagładzie Żydów podczas Holokaustu" - powiedział, dodając, że "antysemityzm był wrodzony u Polaków przed Holokaustem, podczas, i po nim też". Kac opowiedział się jednocześnie za utrzymaniem relacji z Polską.
Autor: kz//now / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24