Kulisy afery dopingowej w polskiej piłce nożnej przedstawiają reporterzy "Czarno na białym". W drugoligowej drużynie Pogoń Siedlce futbolistom dożylnie wlewano suplementy w dawce 10 razy większej niż dopuszczalna. Więcej w piątek w TVN24.
To, co zostało podane zawodnikom Pogoni Siedlce to witaminy i suplementy: witamina C, witamina B12, glukoza, elektrolity, magnez i żelazo. Poszczególne składniki to preparaty dozwolone. W odpowiednich dawkach mają pomóc w zwiększeniu wydolności organizmu, przyspieszyć jego regenerację. Jednak taka suplementacja może też pomóc wypłukać z organizmu substancje zabronione.
100 mililitrów takiego dożylnego wlewu sportowcy mogą dostać raz na 12 godzin i nie wolno przekroczyć tej dawki. Piłkarzom drugoligowej drużyny podawano dożylnie litr takiego płynu. Dawka została więc przekroczona dziesięciokrotnie.
Sprawa wyszła na jaw dzięki pielęgniarce
Sprawę ujawniła pielęgniarka, która w obecności trenera podawała kroplówki piłkarzom i która zgodziła się na rozmowę z reporterem "Czarno na białym" Jackiem Smarujem.
W programie także wywiad z byłym ministrem sportu, a wcześniej sportowcem - lekkoatletą - Witoldem Bańką. Od 1 stycznia jest on szefem Światowej Agencji Antydopingowej (WADA). W rozmowie z reporterem Dariuszem Kubikiem opowiada, dlaczego sport zamienił na politykę i jakie teraz stoją przed nim wyzwania.
Wśród tych wyzwań jest sytuacja związania z wykluczeniem Rosji za doping na cztery lata z największych imprez sportowych. To kara, jakiej w świecie sportu jeszcze nie było. Monika Gawrońska-Mróz w reportażu przedstawia kulisy największego oszustwa w sporcie ostatnich lat. Wyjaśni, jak działał mechanizm rosyjskiego systemu dopingowego.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24