Marszałek Tomasz Grodzki powiedział, że w Senacie powstaje "prawdziwa reforma wynagrodzeń", która ma być wzorowana na rozwiązaniach z II Rzeczpospolitej. - Polska powinna być krajem średnich, a nie niskich płac, ale trzeba zacząć od obywateli - mówił, odnosząc się do podwyżek dla polityków, które zostały wprowadzone prezydenckim rozporządzeniem.
Prezydent Andrzej Duda podpisał w piątek rozporządzenie wprowadzające podwyżki dla wiceministrów. Na nowych przepisach skorzystali również posłowie i senatorowie, których pensje są uzależnione od wysokości zarobków wiceministrów. W Sejmie jest też projekt dotyczący podwyżek między innymi dla prezydenta, byłych prezydentów i samorządowców.
Platforma Obywatelska złożyła projekt ustawy, który ma zablokować możliwość przyznawania podwyżek politykom do końca obecnej kadencji parlamentu.
Chcemy przygotować system trochę wzorowany na II Rzeczpospolitej, gdzie było to zdecydowanie bardziej klarowne, przejrzyste i zrozumiałe. Każdy od początku swojej kariery wiedział, że jak idzie na robotnika, to będzie zarabiał maksymalnie tyle, jak na maszynistę tyle, jak na pułkownika tyle, a jak na nauczyciela tyle. Wszyscy mogli sobie zaplanować przyszłość. Takie sobie zadanie postawiliśmy
Grodzki: Senat chce przygotować "prawdziwą reformę" wynagrodzeń
- Klub Platformy Obywatelskiej podjął decyzję jednogłośnie. My już rok temu mówiliśmy, że wierzymy, że Polska powinna być krajem średnich płac, a nie niskich płac, ale jednak trzeba zacząć od obywateli - powiedział we wtorek marszałek Senatu Tomasz Grodzki.
Marszałek przypomniał, że "rok temu obiecywał, że w Senacie powstanie kompleksowy projekt piramidy płac w Rzeczpospolitej". - Mamy w tej chwili cztery opracowania Biura Analiz i Dokumentacji. Powołam zespół senatorsko-ekspercki. Chcemy przygotować prawdziwą reformę wynagrodzeń - zapowiedział Grodzki.
Zaznaczył, że "nie mówi tylko o politykach, tylko o samorządowcach, tylko o budżetówce". - Chcemy przygotować system trochę wzorowany na II Rzeczpospolitej, gdzie było to zdecydowanie bardziej klarowne, przejrzyste i zrozumiałe. Każdy od początku swojej kariery wiedział, że jak idzie na robotnika to będzie zarabiał maksymalnie tyle, jak na maszynistę tyle, jak na pułkownika tyle, a jak na nauczyciela tyle. Wszyscy mogli sobie zaplanować przyszłość. Takie sobie zadanie postawiliśmy - mówił marszałek.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24