Kłamstwo i bezprawie, z jakim mieliśmy do czynienia przez pięć lat, w tej chwili stało się kłamstwem codziennym - mówił w "Faktach po Faktach" historyk idei, profesor Marcin Król. W TVN24 podsumował aktualny obraz polskiej sceny politycznej.
Od wyborów prezydenckich, po których reelekcję uzyskał Andrzej Duda, minął miesiąc. Profesor Marcin Król skomentował w "Faktach po Faktach" obraz sceny politycznej po wyborach.
- Jaki jest koń, każdy widzi. Doszło do zdarzenia w jakimś sensie tragicznego. Wspaniałe zwycięstwo (kandydata PO, Rafała - red.) Trzaskowskiego. Zwycięstwo nie w sensie, że wygrał wybory, ale zwycięstwo mobilizacyjne - powiedział. Dodał, że to zwycięstwo "już widać, że nie przełożyło się na nic".
- Przede wszystkim nie przełożyło się na postawę PO. Już w czasie kampanii Trzaskowskiego było widać, to że PO nie potrafi nic mądrego wymyślić - komentował. Mówił dalej, że doradcy Trzaskowskiego "zachowali się w sposób beznadziejny, nic nie wymyślili". - Trzaskowski właściwie był sam, nie miał żadnego sztabu za sobą, poza organizacją spotkań - stwierdził.
Na polską scenę polityczną "wtargnęło zło wprowadzone przez PiS"
Komentując sytuację polityczną w naszym kraju, profesor Król powiedział, że w tym momencie "sytuacja pogorszyła się po wszystkich stronach" politycznych. - Kłamstwo i bezprawie, z jakim mieliśmy do czynienia przez pięć lat, w tej chwili stało się kłamstwem codziennym - wskazał. - Mamy do czynienia z niewiarygodnym kłamaniem przez PiS, a kłamanie to jest zło. Ale mamy też do czynienia z pewnym upadkiem PO - zaznaczył.
Jako przykład wymienił głosowanie przez posłów Platformy "za" podwyżką pensji dla parlamentarzystów i wysokich urzędników oraz fakt, że ławy poselskie PO były "grubo przerzedzone", gdy sprawozdanie z działalności Biura rzecznika w 2019 roku składał ustępujący Rzecznik Praw Obywatelskich, Adam Bodnar.
- Na scenę polską wtargnęło zło wprowadzone przez PiS - skomentował, dodając, że tym "złem" zostali dotknięci także politycy spoza formacji PiS. - Nie mam poczucia, że tu jest strona biała i czarna. Jest bardzo daleko od tego. To smutne, ale jest to cecha wielu społeczeństw europejskich i amerykańskiego - tłumaczył.
"Ruch społeczny nie rodzi się dzięki temu, że jest kierownictwo, tylko siła oddolna"
Gość "Faktów po Faktach" zwrócił uwagę, że mamy do czynienia z zanikiem obyczajów. - Obyczaje to przyzwoitość, lojalność - wymienił. Jego zdaniem "stało się coś strasznego". - I nie przesadzam - dodał. - W tej postaci jest to nieodwracalne. Wina PiS-u jest tu nieproporcjonalne większa od winy innych, ale cała klasa polityczna już nadaje się jedynie na śmietnik historii - ocenił.
Pytany, czy w takim razie to może czas na nowy ruch obywatelski, prof. Król odparł, że "nie ma ruchów politycznych, tylko społeczne". - Ruch społeczny nie rodzi się dzięki temu, że jest kierownictwo, tylko siła oddolna. Budowanie oddolnych sił jest bardzo trudne, ale możliwe - tłumaczył. Powiedział, że w tym wypadku "trzeba zacząć od ludzi, którzy mają z konkretnych powodów absolutnie dość całego systemu politycznego". - Trzeba wywrócić nie PO i PiS, tylko system - wskazał.
- Nie da się poprawić PO, nie da się poprawić PiS i nie da się poprawić Hołowni - wymienił, nawiązując do niezależnego kandydata na prezydenta Szymona Hołowni, który teraz jest liderem ruchu Polska 2050.
"Koniec Łukaszenki"
Profesor odniósł się też do ostatnich protestów na Białorusi po wyborach prezydenckich. - Rozsądek wskazuje na to, że to już jest koniec Łukaszenki, który oczywiście może być odkładany, ale de facto to jest koniec. Może nie pojutrze czy za trzy dni, ale za czas pewien. Takie porażki nie pozwalają rządom autorytarnym się podnieść - stwierdził Król.
Nawiązując do rozmowy telefonicznej prezydenta Białorusi z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, Król ocenił: - Myślę, że Putin jest rozsądniejszy niż Łukaszenka. Nie ma żadnego interesu w tym, żeby doprowadzać Białoruś do sytuacji wojennej czy powstania wewnętrznego. Po co mu taka awantura? Będzie słownie wspierał Łukaszenkę, nic więcej nie uczyni. W gruncie rzeczy, jest on sam - podsumował.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24