5711 osób było podsłuchiwanych przez policję i służby specjalne w ubiegłym roku – wynika z dorocznego sprawozdania Prokuratora Generalnego, które trafiło do Senatu.
Sprawozdanie Prokuratora Generalnego pokazuje liczby związane ze stosowaniem kontroli operacyjnej, co najczęściej oznacza włączenie podsłuchu telefonicznego. Ale jednocześnie zarządzenie takiej kontroli może oznaczać inne metody stosowane przez służby. Obrazuje to ostatnie głośne wydarzenie. Chodzi o działania Służby Kontrwywiadu Wojskowego wobec wiceszefa jednej z kluczowych komórek w Sztabie Generalnym Wojska Polskiego. Zawodowy żołnierz, pułkownik, wracając do swojego mieszkania w wojskowym internacie, natknął się na funkcjonariuszy instalujących mu kamery i podsłuch.
- Jeden z przyłapanych funkcjonariuszy zemdlał z emocji. Drugi, również w emocjach, przyznał że są z SKW – mówią nasi rozmówcy.
Sam pułkownik wkrótce potem został odwołany z funkcji. Prokuratura wojskowa wszczęła zaś wobec niego śledztwo z artykułu 231 Kodeksu karnego, czyli przekroczenia uprawnień bądź niedopełnienia obowiązków. Jak dotąd nie usłyszał żadnych zarzutów. Zarządzona w tym przypadku kontrola operacyjna nie pomogła w zdobyciu jakichkolwiek dowodów w jego sprawie.
Mniej inwigilacji
Ze sprawozdania Prokuratora Generalnego wynika, że policja i służby w 2019 roku wnioskowały do prokuratury i sądów o objęcie inwigilacją 5839 osób. To nieco mniej niż przed rokiem, gdy chciały rozpracowywać 6088 osób. W 2019 roku sędziowie nie zgodzili się na podsłuchy wobec 25 osób a sami prokuratorzy odrzucili wnioski o podsłuch wobec 103.
Najczęściej po takie metody dokumentowania przestępstw sięgała policja, która wnioskowała o podglądanie i podsłuchiwanie 4322 osób. Jak niedawno informowaliśmy w tvn24.pl, z dorocznego sprawozdania ministra spraw wewnętrznych i administracji wynika, że liczba policyjnych wniosków przekroczyła w zeszłym roku 8 tysięcy. Skąd ta różnica? - Chodzi o metodologię. Jedna osoba może używać nawet kilku telefonów lub urządzeń do komunikacji. I taką liczbę podaje MSWiA. Natomiast prokuratura informuje o liczbie wniosków o kontrolę operacyjną wobec osób – wyjaśnia tvn24.pl jeden z rozmówców.
Policja jest również jedyną formacją, która informuje, ile śledztw wszczęto dzięki podsłuchom. W ubiegłym roku odnotowano ponad 1300 takich przypadków.
Niebezpieczna granica
Następną w kolejności służbą, która skierowała najwięcej wniosków, była Straż Graniczna, której komendant główny zwrócił się do prokuratury i następnie do sądów o zgodę na objęcie inwigilacją 395 osób.
- Nie dziwi mnie, że policja najczęściej sięga po takie metody pracy, gdyż każdego roku wyjaśnia około 800 tysięcy przestępstw. Drugą co do wielkości formacją w Polsce jest właśnie Straż Graniczna, która monitoruje bezpieczeństwo całej granicy, zwalczając między innymi coraz groźniejsze zorganizowane grupy przemytników ludzi – mówi poseł Marek Biernacki, były minister spraw wewnętrznych i administracji.
Apetyt CBA
Trzecią formacją, która skierowała najwięcej wniosków o kontrolę operacyjną, było Centralne Biuro Antykorupcyjne. Jej szef wnioskował do prokuratury i sądów o objęcie nią 384 osób. Ciekawe, że w ostatnich latach liczba podsłuchów najszybciej rośnie właśnie w CBA. Jeszcze pięć lat temu było to 205 przypadków, teraz liczba niemal się podwoiła.
Dla porównania liczba wniosków kierowanych przez szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego na przestrzeni ostatnich lat niemal się nie zmienia: w 2015 roku było to 189 osób, a w minionym 206.
Efekt Pegasusa?
Tymczasem ABW jest trzykrotnie liczniejszą służbą niż CBA. W swoich zadaniach ma również znacznie większe spektrum zainteresowań: od terroryzmu, przez ochronę ekonomicznych interesów państwa aż po zwalczanie szpiegostwa.
- Trudno zatem wyjaśnić, dlaczego wyspecjalizowana służba antykorupcyjna inwigiluje aż dwukrotnie więcej osób. Być może wiąże się to z zakupem systemu Pegasus, który ujawniły media - komentuje Biernacki.
Jak odkryli reporterzy magazynu "Czarno na białym", a także portalu tvn24.pl system przełamujący szyfrujące aplikacje w telefonach został kupiony przez CBA pod koniec 2017 roku. Zaczął działać po kilku miesiącach testów i szkoleń funkcjonariuszy w jego obsłudze – czyli już w 2018 roku.
Wojsko na celowniku
Zwalczająca korupcję przy zamówieniach publicznych na sprzęt dla armii i tropiąca szpiegów Służba Kontrwywiadu Wojskowego podsłuchiwała w zeszłym roku 196 osób. Co więcej zaliczyła największy wzrost liczby podsłuchów. W 2018 roku prokuratorzy i sędziowie dali SKW zgodę na podsłuchiwanie 60 osób, rok wcześniej tylko 28.
Ma to również związek ze zmianą personalną, która nastąpiła na początku 2018 roku. Wtedy Piotra Bączka, szefa SKW związanego z odchodzącym z MON ministrem Antonim Macierewiczem, zastąpił Maciej Materka. Wywodzący się z CBA funkcjonariusz jest bliskim współpracownikiem Mariusza Błaszczaka, który zajął w MON miejsce Macierewicza.
Cisza o wywiadzie
W dorocznym sprawozdaniu Prokuratora Generalnego nie ma danych dotyczących dwóch służb wywiadowczych: cywilnej Agencji Wywiadu i Służby Wywiadu Wojskowego. Obydwie formacje co do zasady nie powinny działać na terenie naszego kraju a wyłącznie poza jego granicami. Jednak praktyka jest odmienna.
- Większość ich działań odbywa się wewnątrz Polski. Jest jednak zgoda polityczna, aby służby wywiadowcze były wyłączone z przekazywania takich danych. To chyba jeden z ostatnich przykładów, gdy politycy różnych stron mają podobne zdanie – mówi jeden z byłych szefów służb specjalnych, prosząc o zachowanie anonimowości.
Fiskus rzadko słucha
Ze sprawozdania wynika, że najrzadziej o zgodę na podsłuchy występowała służba podlegająca ministrowi finansów, czyli Krajowa Administracja Skarbowa. Przez cały rok złożyła jedynie siedem wniosków, na które zgodę wyraziły prokuratury i sądy.
Porównując najświeższe dane z tymi umieszczonymi w sprawozdaniach z ubiegłych lat dowiadujemy się, że służby fiskusa coraz rzadziej inwigilują. Przed powstaniem KAS w 2015 roku wniosków było 23, dwa lata później 17.
- Mam wrażenie, że zadania tej formacji przejmuje Centralne Biuro Antykorupcyjne. To już nie jest służba do ścigania korupcji a policja gospodarcza zwalczająca głównie przestępstwa VAT. Może dlatego mniej razy służby fiskusa sięgają po metody pracy operacyjnej – mówi Paweł Wojtunik, były szef CBA.
Służba do facebooka?
Prokurator Generalny poinformował także Senat, że dwie najmłodsze formacje mające uprawnienia do pracy operacyjnej ani razu nie skorzystały z takiej możliwości. Chodzi o Biuro Nadzoru Wewnętrznego, które od ponad dwóch lat działa w MSWiA. Formacja ta – zgodnie z tym co mówili jej twórcy, czyli ówczesny minister Mariusz Błaszczak i jego zastępca Jarosław Zieliński – miała ścigać najpoważniejsze przestępstwa popełnianie przez funkcjonariuszy służb podległych resortowi: policji, SOP, Straży Granicznej.
W dużej mierze ich praca to sprawdzanie, co funkcjonariusze piszą na swoich profilach społecznościowych
Kilkukrotnie próbowaliśmy zadawać pytania o to, czym zajmują się inspektorzy Biura Nadzoru Wewnętrznego, ale nigdy nie otrzymaliśmy odpowiedzi z biura prasowego resortu spraw wewnętrznych i administracji.
SOP nie słucha
Również druga nowa formacja, czyli Służba Ochrony Państwa, która powstała po likwidacji Biura Ochrony Rządu, nie wnioskowała o podsłuchy. Mimo że politycy zjednoczonej prawicy przekonywali, że takich uprawnień brakowało właśnie BOR.
Źródło: Tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24