Karetka pędzi na sygnale po pacjenta. Kierowca ambulansu tuż przed pasami hamuje i przepuszcza pieszą. Film z nietypową sytuacją z Podlasia budzi emocje. Eksperci nie mają wątpliwości i apelują do pieszych, a także do kierowców, aby ustępowali pierwszeństwa pojazdom uprzywilejowanym. Materiał magazynu "Polska i Świat".
To zdarzenie z Podlasia zaskoczyło nawet doświadczonych ekspertów. - Ja jeszcze takiej sytuacji w życiu nie widziałem – przyznaje były policjant i ekspert ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego Marek Konkolewski.
Karetka pędzi na sygnale po pacjenta z podejrzeniem udaru. Przed pasami jednak hamuje, żeby przepuścić pieszą. Instruktor, były policjant i ekspert od bezpieczeństwa ruchu drogowego są zgodni - w tej sytuacji kierowca ambulansu nie popełnił błędu.
- On nie ma pewności, czy ta pani nie wejdzie, bo gdyby weszła, to ratują ją, a nie człowieka, do którego jadą – mówi Piotr Rucki, instruktor nauki jazdy Elmol.
- Żółta kartka dla pieszej, która nie ustąpiła pierwszeństwa karetce na sygnale. Jej postawa przed przejściem budziła niepokój kierowcy, dlatego się przed tym przejściem zatrzymał – stwierdza Marek Konkolewski.
Pieszy powinien przepuścić ambulans
Pieszy wprawdzie ma pierwszeństwo, wchodząc na pasy, a kierowca karetki na sygnale musi zachować szczególną ostrożność, tu jednak eksperci są jednomyślni - pieszy w takiej sytuacji powinien przepuścić ambulans.
- Pieszy, który widzi kierowcę karetki, to wyraźnie staje albo nawet machnie, żeby ten kierowca jechał. Myślę, że tego powinniśmy się uczyć i taki przekaz powinien do ludzi popłynąć – uważa ekspert ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego Łukasz Zboralski z portalu brd24.pl.
Ci, którzy godziny spędzają w karetkach, chwalą pieszych, którzy nawiązują kontakt wzrokowy z kierowcą karetki i dają wyraźny sygnał. - Robią nawet krok do tyłu. Jest to dla nas jasna sytuacja, że ta osoba widzi, że zbliżamy się do przejścia dla pieszych – mówi lekarz wojewódzkiej stacji pogotowia ratunkowego w Zielonej Górze Robert Górski.
Kierowcy karetek apelują do kierowców i pieszych
Gdy ambulans jedzie na sygnale do pacjenta, to znak, że liczy się każda sekunda. - Problem jest w ścisłych centrach miast, na dużych przejściach dla pieszych, gdzie jest trochę owczy pęd – ocenia Robert Górski. - Niektórzy, widząc zbliżającą się karetkę jadącą na sygnałach dźwiękowych i świetlnych, próbują jeszcze w ostatniej chwili przebiec i ciągną za sobą kolejnych śmiałków – dodaje.
Na drodze nie ma żartów. Kierowcy pojazdów uprzywilejowanych muszą być czujni, by jadąc z pomocą, nie musieli sami jej potrzebować. - Jechaliśmy i auto z tyłu trzymało się na tak zwany zderzak, o czym nie wiedzieliśmy, bo dopiero co włączyło się do ruchu – wspomina ratownik medyczny Marcin Borkowski. - Przy ostrym hamowaniu nie miał szans, wjechał nam w tył. Spowodowało to, że trzeba było dowołać drugi zespół, który przejął pacjenta – dodaje.
Kierowcy karetek apelują, by patrzeć w lusterka, nie słuchać za głośno muzyki, a gdy potrzeba - zjechać. Z tym ostatnim jest coraz lepiej. - Coraz częściej kierowcy tworzą korytarz ratunkowy – opowiada Marcin Borkowski.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24