Według szacunków na całym świecie są nawet 3 mln osób z uszkodzonym rdzeniem kręgowym. To właśnie dla nich już w tę niedzielę - także w Polsce - pobiegną uczestnicy zawodów Wings For Life. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Kasia od dwóch lat porusza się na wózku inwalidzkim. Dwa lata temu w wyniku nieszczęśliwego wypadku spadła z dużej wysokości, co doprowadziło do przerwania rdzenia kręgowego.
Jak mówi, do wózka już się przyzwyczaiła, ale nie rezygnuje z marzeń i wierzy, że medycyna lub technologia w końcu będą potrafiły postawić na nogi takich ludzi, jak ona.
- Ktokolwiek, kto jeździ na wózku, nie mógłby powiedzieć, że to nie jest jego marzeniem - mówi Kasia.
"Wciąż wiemy za mało"
Z myślą o takich właśnie osobach - i ich marzeniach - już w tę niedzielę na całym świecie już po raz trzeci wystartuje charytatywny bieg Wings For Life. Pieniądze przekazane przez uczestników co roku pozwalają na finansowanie badań dotyczących urazów rdzenia kręgowego.
Według szacunków na całym świecie z tym urazem zmagają się nawet 3 mln osób. Dla lekarzy to wciąż schorzenie, które kryje przed nimi wiele tajemnic. Dziś chorym oferuje się jedynie operację i długotrwałą rehabilitację, jednak przez szans na pełen powrót do zdrowia.
- Wiemy coraz więcej, ale z całą pewnością wciąż za mało - mówi neurochirurg Mariusz Głowacki.
Lekarze spore nadzieje na skuteczne leczenie urazów rdzenia wiążą ze wszczepianiem do niego tzw. komórek macierzystych. - Dużo brakuje, żeby uznać to za standardową metodę leczenia, ale właśnie po to są pieniądze, żeby stworzyć coś, co rzeczywiście zacznie pomagać tym ludziom - tłumaczy Głowacki.
W ciągu dwóch lat na takie badania fundacja Wings For Life zebrała ponad 7 mln euro (ok. 31 mln złotych). W tym roku w Polsce na starcie biegu pojawi się 4,5 tys. zawodników.
Autor: ts/kk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Wings for Life