- Słowa prezydenta dają nadzieję na kompromis ws. traktatu lizbońskiego - stwierdził w TVN24 Przemysław Gosiewski. Poseł PiS dodał, że teraz potrzebna jest tylko dobra wola ze strony PO.
- Cieszą mnie słowa prezydenta, bo dają one szanse na oczekiwany kompromis - tak Przemysław Gosiewski skomentował niedzielną wypowiedź głowy państwa.
Lech Kaczyński stwierdził m.in., że postanowienia traktatu lizbońskiego muszą być lepiej zabezpieczone. Sposobem na to ma być według prezydenta modyfikacja tekstu ustawy ratyfikacyjnej. - Niektórzy tego zrobić nie chcą. Rodzi się pytanie dlaczego, czy nie chcą potem zmienić ustaleń traktatu - mówił Lech Kaczyński. (CZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT)
"PO zmusza PiS do odrzucenia traktatu"
- To, co się dzieje, jest próbą wymuszenia na nas decyzji, żebyśmy nie poparli ustawy ratyfikacyjnej - mówił w TVN24 Gosiewski. Podkreślił, że PiS chce kompromisu, ale potrzebna jest też dobra wola ze strony Platformy: - Gdyby PO chciała się dogadać, już dawno przyjęłaby propozycje PiS-u i bylibyśmy po ratyfikacji - stwierdził Gosiewski.
- Potrzebny jest kompromis, który jak najlepiej zabezpieczy interesy Polski. Bo na razie istnieje obawa, że polski rząd będzie chciał odejść od sukcesów Lizbony - przekonywał Gosiewski w TVN24, ale nie sprecyzował, o co chodzi.
Kary za poparcie traktatu
Szef klubu Prawa i Sprawiedliwości uważa, że posłowie PiS będą ws. traktatu jednomyślni. - PO liczyła, że w naszych szeregach dojdzie do rozłamu, ale nic z tego - ocenił Gosiewski.
Zapowiedział też, że posłowie PiS, którzy zagłosują niezgodnie z przyjętą linią, będą podlegać postępowaniom dyscyplinarnym.
Źródło: tvn24