Platforma Obywatelska chce postawić generała Waldemara Skrzypczaka przed Komisją Obrony Narodowej. Posłowie żądają wyjaśnień po ostrej krytyce pod adresem urzędników ministerstwa obrony. Komisja ma się odbyć najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu.
- Taki wniosek (o zwołanie sejmowej Komisji Obrony Narodowej i wezwanie na jej posiedzenie gen. Skrzypczaka - red.) już w imieniu Platformy Obywatelskiej będzie sprokurowany. Komisja odbędzie się najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu, w środę - poinformował wiceszef klubu PO Grzegorz Dolniak.
Wniosek to efekt słów gen. Skrzypczaka, który podczas uroczystego pożegnania kpt. Daniela Ambrozińskiego w niezwykle ostrych słowach skrytykował ministerialną biurokrację. Generał skarżył się również na łamach poniedziałkowego "Dziennika". Według niego, to właśnie biurokracja opóźniła zakup niezbędnego dla wojska sprzętu, a jego brak z kolei przyczynił się do śmierci polskiego oficera w bitwie z talibami.
PO chce wyjaśnień
Jak powiedział Dolniak, klub chce poprosić Skrzypczaka, by na posiedzeniu komisji jednoznacznie powiedział, czy kontestuje konieczność cywilnej kontroli państwa nad siłami zbrojnymi, czy też uważa, że ta kontrola jest wykonywana nienależycie. - Jeżeli pan generał z góry zakłada, że to wojskowi powinni mieć wszelkie kompetencje dotyczące sposobu użycia polskich sił zbrojnych, stoi to w jaskrawej sprzeczności z przepisami prawa - ocenił polityk.
Zdaniem Dolniaka, taka postawa "dyskwalifikowałaby" Skrzypczaka. Dodał, że jeśli jednak generał uważa, że nadzór cywilny nad wojskiem jest niewłaściwie wykonywany, powstaje pytanie co robił, gdy podejmowaliśmy decyzje o naszej obecności w Afganistanie i w Iraku. - Dlaczego wtedy nie informował o niedostatkach naszego sprzętu i uzbrojenia - zaznaczył.
PSL chce głowy Skrzypczaka
Wypowiedź dowódcy wojsk lądowych skrytykowały niemal wszystkie partie poza PiS.
Wiceszef komisji Obrony Narodowej Mieczysław Łuczak (PSL) uważa, że Skrzypczak powinien zapłacić za swoje słowa stanowiskiem dowódcy wojsk lądowych. Polityk, który jest też szefem podkomisji ds. zbrojeń podkreślił, że nikt się nie zwracał do posłów w sprawach dotyczących sprzętu dla armii. - My się o wszelkich zakupach dowiadujemy post factum. To wojskowi o nich decydują - zauważył.
Winny jest MON?
Również b. szef MON Jerzy Szmajdziński (Lewica) krytycznie ocenił, wypowiedź gen. Skrzypczaka. - Mamy do czynienia z bardzo poważnym kryzysem zaufania pomiędzy cywilnym zwierzchnictwem sił zbrojnych, a wojskowymi - powiedział. Jego zdaniem winę za to ponoszą urzędnicy. - Brak jest przewidywalności w działaniach resortu, brak wyraźnych dyrektyw - ocenił Szmajdziński. - Jeśli na to nałożymy jeszcze częste konflikty - lub bardzo poważne różnice zdań pomiędzy ministrem Klichem, a premierem Donaldem Tuskiem - to mamy bardzo niedobry obraz - powiedział wicemarszałek Sejmu.
"Skrzypczak niech zrezygnuje"
Szmajdziński powiedział, że krytyka pod adresem przełożonych ze strony gen. Skrzypczaka była "uzasadniona tylko merytorycznie". - Żaden wojskowy nie może publicznie krytykować stanu polskich sił zbrojnych. Chyba, że są generałami rezerwy. W związku z tym, jeżeli Skrzypczak chce krytykować, powinien najpierw złożyć rezygnację.
Kowal: nie działajmy pochopnie
Nieco innego zdania jest Paweł Kowal z PiS. Poseł przestrzega, by przede wszystkim nie reagować emocjonalnie, ale rzetelnie przeanalizować słowa gen. Skrzypczaka. - To szalenie poważna rzecz, dlatego nie ma miejsca na decyzje ad hoc - uważa Kowal. Według niego, oceny zachowania generała powinien podjąć się zwierzchnik sił zbrojnych i minister obrony narodowej. - Nie byłoby sensowne, gdybyśmy z Sejmu podpowiadali wnioski kadrowe - twierdzi poseł.
Jego zdaniem, rządowi brakuje długofalowej koncepcji działań Polaków w Afganistanie. - Niedobrze, że dopiero ta tragiczna śmierć pobudziła do myślenia wiele osób, które były nieczułe na to, co się dzieje w polskim wojsku - mówi. Jak dodaje, "nie od dzisiaj zwracano uwagę na sytuację polskiego kontyngentu w Afganistanie i polskiej armii w ogóle". - Teraz te problemy, które długo można by wymieniać, nawarstwiły się. Ale niezręcznie, że ta sprawa powraca nad trumną polskiego żołnierza - zaznacza.
Generała Skrzypczaka popiera jednak gen. Petelicki, który stwierdził, że minister Bogdan Klich "słucha wojskowego betonu" i zapowiedział, że nie będzie już doradzał szefowi MON.
jk, kg//mat/k
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24