Katowicka prokuratura potwierdziła w niedzielę, że na dziś zaplanowano przeprowadzenie sekcji zwłok półrocznej Magdy z Sosnowca. Wyniki sekcji mają dać odpowiedź na pytanie, dlaczego dziewczynka zmarła. Może to być kluczowe dla charakteru zarzutów, stawianych jej matce.
- Mogę potwierdzić, że sekcja jest zaplanowana na poniedziałek, prawdopodobnie w godzinach południowych. Według informacji lekarzy, przeprowadzenie sekcji w tym terminie powinno być możliwe - powiedziała w niedzielę rzeczniczka katowickiej prokuratury okręgowej, prok. Marta Zawada-Dybek.
Wcześniej poniedziałkowy termin sekcji w zakładzie medycyny sądowej zapowiedział współprowadzący śledztwo w tej sprawie, prokurator Mariusz Łączny. - Ciało było zamarznięte, więc ze względów medycznych trzeba poczekać - mówił.
Ostateczna decyzja w tej sprawie ma jednak zapaść dziś.
Boją się matactwa
Prokuratura nie ujawnia, do którego aresztu trafiła matka dziewczynki, podejrzana o nieumyślne spowodowanie jej śmierci. W niedzielę, na wniosek śledczych, sąd aresztował kobietę na dwa miesiące. Oprócz obawy matactwa, jedną z przesłanek było również zapobieżenie ewentualnej ucieczce Katarzyny W. - We wniosku do sądu o zastosowanie wobec podejrzanej tymczasowego aresztu prokuratura wskazywała również na obawę ucieczki. W naszym przekonaniu taką obawę uzasadniają zarówno okoliczności zdarzenia, jak i zachowanie kobiety po zdarzeniu - wyjaśniła rzeczniczka.
Prokuratorzy wskazują, że wersja matki, która stała się podstawą sformułowania wobec niej zarzutu nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka, to tylko jedna z wersji, które biorą pod uwagę. Zarzuty mogą zostać zmienione, jeżeli np. sekcja zwłok wykaże inny charakter obrażeń dziecka, niż ten wynikający z wyjaśnień matki.
Przykryte śniegiem i kamieniami
Zwłoki dziecka znaleziono w nocy z piątku na sobotę w okolicach torów kolejowych, ok. 1,5 km od miejsca, które matka wskazała detektywowi Rutkowskiemu w czwartek wieczorem. W rzeczywistości znajdowało się ono w załomie muru budynku w kompleksie parkowym przy ul. Żeromskiego, przy torach kolejowych za halą Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Było przykryte m.in. śniegiem, liśćmi, kamieniami, fragmentami gruzu.
Szukała jej cała Polska
Półroczna Magda zaginęła 24 stycznia. Zaraz po zdarzeniu matka dziecka mówiła, że została uderzona i zasłabła. Gdy się ocknęła, Magdy już nie było w wózku. Sporządzono portret pamięciowy domniemanego porywacza. Pomimo intensywnych poszukiwań, śledztwo przez cały czas nie dawało rezultatu. Za informacje ws. zaginięcia wyznaczono wysoką nagrodę. Półtorej tygodnia później matka dziewczynki przyznała, że dziecko zmarło na skutek nieszczęśliwego wypadku, a jego ciało ukryła.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24