Premier powołał Macieja Hunię na stanowisko szefa Służby Wywiadu Wojskowego i Krzysztofa Bondaryka na stanowisko szefa ABW zgodnie z prawem - zapewnia rzeczniczka rządu Agnieszka Liszka. To odpowiedź na zarzuty "Newsweeka", który twierdzi że nominacje nastąpiły z pominięciem opinii prezydenta.
Zgodnie z prawem zarówno szefa ABW, jaki i SWW powołuje premier, po zasięgnięciu m.in. opinii prezydenta (bez niej można czasowo powierzyć obowiązki). Kancelaria premiera przesłała zapytanie odnośnie szefa ABW - 21 grudnia ub. roku, a szefa SWW – 4 stycznia tego roku. Problem w tym, że Kancelaria Prezydenta nie odpowiedziała na zapytanie w sprawie szefa SWW, z kolei w przypadku szefa ABW pismo, co prawda przyszło, ale zawierało – jak podkreśla w rozmowie z tvn24.pl szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak - tylko liczne pytania, a nie opinię.
Premier uznał, że Krzysztofa Bondaryka prezydent ocenił negatywnie, z kolei w przypadku Macieja Huni brak jakiejkolwiek reakcji potraktował jako opinię Premier uznał, że Krzysztofa Bondaryka prezydent ocenił negatywnie, z kolei w przypadku Macieja Huni brak jakiejkolwiek reakcji potraktował jako opinię
– Premier uznał, że Krzysztofa Bondaryka prezydent ocenił negatywnie, z kolei w przypadku Macieja Huni brak jakiejkolwiek reakcji potraktował jako opinię – tłumaczy Nowak. I dodaje: - Nie wyrażenie opinii to też stanowisko, wszak chodzi o bezpieczeństwo państwa. PiS atakowało rząd za to, że szefowie służb są jedynie pełniącymi obowiązki. Sprawa została więc załatwiona.
Kancelaria prezydenta na razie nie skomentowała działań premiera Donalda Tuska.
Kiedy tuż na początku stycznia media donosiły o tym, że Lech Kaczyński zamierza zablokować kandydatów premiera na szefów służb odwlekając w czasie ich zaopiniowanie, kancelaria prezydenta zapewniała, że to nieprawda. Tłumaczono, wtedy że nie ma opinii, bo wniosek w sprawie kandydata na szefa ABW wpłynął tuż przed świętami, a w sprawie kandydata na szefa SWW nie pojawił się w ogóle. Jakie tłumaczenie pojawi się teraz? Nie wiadomo.
Gen. Hunia - tropiciel szpiegów
Generał Maciej Hunia – jak przypomina „Newsweek” został p.o. wiceszefem Służby Wywiadu Wojskowego na początku grudnia. Przez wiele lat był szefem kontrwywiadu cywilnego, z Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego odszedł latem tego roku. Media podawały wtedy, że przeszedł do Agencji Wywiadu jako jej oficjalny przedstawiciel przy czeskich służbach specjalnych w Pradze.
Najgłośniejszym sukcesem Huni było rozpracowanie funkcjonującej przy ambasadzie Rosji w Warszawie rezydentury Służby Wywiadu Zagranicznego i wydalenie z Polski w styczniu 2000 r. 12 szpiegów rosyjskich, którzy działali jako dyplomaci.
Kontrowersyjny mjr Bondaryk
Mjr Krzysztof Bondaryk był p.o. szefem ABW od połowy listopada. W 1990 r. był pełnomocnikiem szefa MSW Krzysztofa Kozłowskiego ds. tworzenia Urzędu Ochrony Państwa w Białymstoku. W latach 1990–1996 był szefem delegatury UOP w Białymstoku.
W latach 1998–1999 Bondaryk jako wiceszef MSWiA był odpowiedzialny m.in. za wprowadzenie ustawy o ochronie informacji niejawnych i Krajowego Centrum Informacji Kryminalnej, które miało gromadzić pochodzące m.in. z policji, UOP i WSI informacje związane z koordynacją walki z przestępczością. W mediach pojawiły się wtedy zarzuty, że przy okazji będą gromadzone materiały operacyjne na polityków.
Ówczesny szef MSWiA Janusz Tomaszewski powierzył Bondarykowi kierowanie zespołem ds. współpracy z Rzecznikiem Interesu Publicznego, który miał dostarczać RIP dokumenty lustracyjne będące w dyspozycji MSWiA. Media zarzuciły Bondarykowi nieprawidłowości związane z gromadzeniem materiałów lustracyjnych - w MSWiA miały być przy tej okazji zbierane dokumenty, pochodzące z archiwów milicji PRL, mogące kompromitować polityków. Bondaryk odrzucał te zarzuty jako "oszczercze".
Po artykułach prasowych, w sierpniu 1999 r., odwołania Bondaryka zażądała UW, a premier Buzek zwrócił się do MSWiA o wyjaśnienie zarzutów. Gdy dostarczono mu raport, nie był z niego zadowolony. W tym czasie odwołany został szef MSWiA Tomaszewski (którego lustrację wszczął Sąd Lustracyjny). Nadzór nad MSWiA przejął Janusz Pałubicki, który zlikwidował zespół ds. współpracy z RIP.
Po odejściu ze służby państwowej Bondaryk pracował w sektorze telekomunikacyjnym i bankowym. W latach 2006–2007 był ekspertem Sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych.
Źródło: tvn24.pl, Newsweek
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Tomasz Gzell