Jak będzie niedługo defilada z okazji święta Wojska Polskiego i będzie jechał jakiś czołg nie w pełni skompletowany, to rozumiem, że są wolne miejsca i można się dosiąść, bo dowódca się zgodzi - komentował we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 pułkownik Robert Decyk, były zastępca szefa Biura Ochrony Rządu. Sytuację, kiedy rządowym samolotem podróżowała żona marszałka Sejmu, bez Marka Kuchcińskiego, nazwał "absolutnie niedopuszczalną".
Marszałek Sejmu Marek Kuchciński wydał oświadczenie w sprawie swoich lotów rządowymi samolotami, w tym również z członkami rodziny na pokładzie.
Przyznał, że w czasie czteroletniej kadencji były 23 loty, w których oprócz niego na pokładzie byli jego najbliżsi. - Po dokładnej analizie wykonywanych lotów okazało się również, że bezpośrednio po jednym moim locie z Warszawy do Rzeszowa, w drodze powrotnej do Warszawy za zgodą dowódcy załogi oraz jego przełożonego podróżowała moja żona - dodał Kuchciński. Zapewnił, że "nie był to lot zamawiany specjalnie w tym celu".
- Po tym, jak opuściłem pokład samolotu w Rzeszowie, samolot zgodnie z prawem musiał wrócić do Warszawy. Lot ten nie posiadał także statusu HEAD - mówił marszałek.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Jak Centrum Informacyjne Sejmu zmieniało zdanie w tej sprawie >
Były wiceszef BOR: dla mnie to dziwna sytuacja
Pułkownik Robert Decyk, były wiceszef Biura Ochrony Rządu (formację tę 1 lutego 2018 roku zastąpiła Służba Ochrony Państwa) wyjaśnił, że lot o statusie HEAD zamawiany jest przez instytucję do tego uprawnioną, w tym przypadku przez Kancelarię Sejmu.
- Jest to przemieszczenie się statku powietrznego między miejscem A i B, w tym przypadku - powiedzmy między lotniskiem Warszawa-Okęcie a Rzeszów-Jasionka. Lot powrotny już nie jest takim lotem. Jest to po prostu zwykły lot powrotny do bazy lub do innego miejsca, w którym samolot podejmuje wykonywanie dalszych zadań - tłumaczył.
- Jeśli chodzi o kwestię odnośnie wylotu powrotnego, w tym przypadku z Rzeszowa do Warszawy, i obecności na pokładzie osoby, która wcześniej nie była w sposób właściwy zgłoszona jako pasażer, podróżny - w zasadzie - takiego lotu, to uważam to za absolutnie niedopuszczalną sytuację - przyznał pułkownik Decyk.
- To, że padła odpowiedź, że dowódca statku powietrznego się zgodził i jego przełożony również, to rozumiem, że jak będzie niedługo defilada z okazji Święta Wojska Polskiego i będzie jechał jakiś czołg czy inny transporter opancerzony nie w pełni skompletowany, to rozumiem, że są wolne miejsca i można się dosiąść, bo dowódca się zgodzi, tak? - pytał retorycznie Decyk.
Były zastępca szefa BOR przyznał, że to dla niego "dziwna sytuacja". - Ja tego nie mogę zrozumieć - dodał.
"To przekroczenie zasad"
Odniósł się również do zamawiania lotów o statusie HEAD. - W misji krajowej (...) taki lot powinien być zamówiony nie później niż 72 godziny z uwagi na to, że jest to informacja pierwotna dla wielu innych służb, które na podstawie tej informacji muszą wykonać cały szereg sekwencji działań własnych - wyjaśniał.
Według "Instrukcji organizacji lotów z najważniejszymi osobami w państwie w Siłach Zbrojnych Rzeczpospolitej Polskiej" z 24 października 2018 roku "informacja o locie z najważniejszymi osobami w państwie jest składana z wyprzedzeniem nie krótszym niż 48 godzin przed lotem krajowym". 72 godziny instrukcja wyznacza na zachowanie gotowości "do wykonania zadania lotniczego HEAD", "pod warunkiem wykorzystywania wyłącznie do zadań lotniczych bezpośrednio związanych z lotem z najważniejszymi osobami w państwie".
Z dokumentów, do których dostęp uzyskał portal tvn24.pl, wynika, że w zamówieniach lotów dla marszałka Sejmu w 61 przypadkach określano je jako "sytuację nagłą". Dzięki temu można zamówić lot z wyprzedzeniem krótszym niż 24 godziny.
Były wiceszef BOR tłumaczył, że takiego trybu używa się, kiedy "jest coś nadzwyczajnego". - Nie można odwrócić pojęć, że coś, co miało być sytuacją nadzwyczajną, staje się regułą, a coś, co miało być regułą, staje się w sumie sytuacją nadzwyczajną - ocenił.
- To jawne, powiedzmy, przekroczenie zasad, które przyświecały ludziom, którzy sformułowali te wymogi ujęte w zbiorze całościowym pod nazwą "instrukcja lotów o statusie HEAD" - wskazał pułkownik Decyk.
"Naruszono procedury"
Juliusz Sabak, ekspert wojskowy z portalu Defence24.pl pytany w TVN24, czy w podróżach służbowych marszałka Sejmu dostrzega gdzieś złamanie procedur, ocenił, że trudno odpowiedzieć, "bo tak naprawdę mamy bardzo mało informacji".
- Ale z tego, co już wiemy, przede wszystkim wszystkie te podróże były w trybie pilnym, to znaczy, że to już jest poważne uchybienie tym standardom bezpieczeństwa - ocenił. - Przecież standardy bezpieczeństwa są, jak sama nazwa wskazuje, po to, żeby zapewnić bezpieczeństwo nie tylko na poziomie służb chroniących tych uczestników podróży, ale też organizacji lotu - podkreślił Sabak.
Odnosząc się do licznych lotów marszałka, które określano jako "sytuację nagłą", ocenił, że "naruszono tutaj w jakiś sposób procedury". Sprecyzował przy tym, że naruszenie odbyło się "nie na poziomie prawa, bo jak wiadomo, dopuszczone są te standardy".
- To jest tak, jak w przypadku priorytetów. Mamy jeden, dwa priorytety. Jak mamy 30 priorytetów, to zaczyna się problem ustalenia, który priorytet jest bardziej priorytetowy, czyli tak naprawdę ustalamy tę strukturę od nowa - zauważył Sabak.
Podkreślił, że "te pilne loty to powinny być rzeczywiście zdarzenia, których nie możemy przewiedzieć".
- To, że ktoś będzie się przemieszczał na weekend w jakieś miejsce, bo ma tam spotkanie umówione, to jest kwestia, która jest raczej ustalana wcześniej, bo nie wyobrażam sobie, żeby plan dnia marszałka był ustalany z dnia na dzień w całości - dodał.
- Oczywiście, pojawiają się jakieś zmiany, natomiast to powinny być rzeczywiście jakieś zdarzenia, [na przykład - przyp. red.] trzeba lecieć, bo jest jakiś wypadek, jest jakaś tragedia - zaznaczył.
Informacje o lotach marszałka
W poniedziałek późnym wieczorem, zgodnie z zapowiedzią dyrektora Centrum Informacyjnego Sejmu, na stronach sejmowych opublikowano "wykaz krajowych podróży służbowych drogą powietrzną Marszałka Sejmu w czasie VIII kadencji". To tabela, w której podano daty lotów, ich trasę, liczbę pasażerów i cel podróży. Z 85 pozycji ujętych w tym wykazie około 70 dotyczy trasy Warszawa-Rzeszów, Rzeszów-Warszawa lub Warszawa-Rzeszów-Warszawa.
ZOBACZ TABELĘ: Wykaz krajowych podróży służbowych drogą powietrzną Marszałka Sejmu w czasie VIII kadencji >
Loty rządowym samolotem
Sprawa związaną z lotami marszałka Kuchcińskiego ujrzała światło dzienne pod koniec lipca. Wówczas to Radio ZET podało, że marszałek Sejmu Marek Kuchciński latał rządowymi samolotami wraz z rodziną. Szczegóły na ten temat ujawnił również poseł Platformy Obywatelskiej Sławomir Nitras.
26 lipca przedstawiciele klubu Platforma Obywatelska-Koalicja Obywatelska poinformowali o złożeniu wniosku o odwołanie marszałka ze stanowiska. Sejmowa debata i głosowanie nad tym wnioskiem zostało zaplanowane na 9 sierpnia.
Z kolei 29 lipca dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzej Grzegrzółka powiedział, że Kuchciński wpłacił 15 tysięcy złotych na organizacje charytatywne w zamian za 23 loty samolotem rządowym. W lotach tych - jak wynika z informacji przekazanych przez szefa CIS - uczestniczyli członkowie rodziny marszałka Sejmu.
O zamiarze wpłacenia kolejnej kwoty - 28 tysięcy złotych na Fundusz Modernizacji Sił Zbrojnych - poinformował sam marszałek Kuchciński na konferencji w poniedziałek, 5 sierpnia. Wyjaśnił, że to wyliczona przez MON suma pokrywająca "pełen koszt lotu", podczas którego jego żona podróżowała z Rzeszowa do Warszawy bez jego obecności na pokładzie.
Kontrola poselska
Posłowie klubu Platformy Obywatelskiej - Koalicji Obywatelskiej przeprowadzili w zeszłym tygodniu kontrole poselskie w czterech instytucjach, uzyskując dokumenty i informacje w sprawie lotów marszałka.
W Dowództwie Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych politycy opozycji otrzymali ponad 400 stron dokumentów, które obejmują okres od połowy marca 2018 roku do połowy lipca 2019 roku.
Z dokumentów, do których z kolei dostęp uzyskał portal tvn24.pl, wynika, że Kancelaria Sejmu zamówiła dla marszałka co najmniej 109 lotów w 16 miesięcy, najczęściej między Warszawą a Rzeszowem, samolotami Gulfstream i CASA oraz śmigłowcem Sokół.
Autor: js,akr//now / Źródło: tvn24