Minął czas, kiedy wszyscy byli równi wobec prawa. Teraz ściga się śledczych, którzy walczyli ze skorumpowanymi biznesmenami - stwierdził Zbigniew Ziobro (PiS). - Ta afera nie trzyma się kupy. Powstaje pytanie, czy było to przestępstwo, czy podżeganie do przestępstwa - ripostuje Ryszard Kalisz (SLD).
Według "Dziennika" śledztwo ws. tzw. afery gruntowej zakończyło się spektakularną porażką prokuratury. Do sądu trafią akty oskarżenia dotyczące dwóch osób, które w tej sprawie były tylko pionkami, czyli Piotr R i Andrzej K., którzy zostali ujęci po prowokacji CBA w Ministerstwie Rolnictwa. Prokuratura nie wyjaśniła również, kto ostrzegł Andrzeja Leppera o akcji CBA.
Politycy opozycji nie mają wątpliwości, że śledztwo zwolniło po objęciu władzy przez PO. Taką tezę foruje były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
"PO nie chce ścigać przestępców"
- Wszystkie ustalenie w tym śledztwie pochodzą z czasów, kiedy to ja byłem prokuratorem generalnym. I to jest jeden z dowodów na brak dobrej woli ze strony Platformy Obywatelskiej w ściganiu przestępców uwikłanych w wielki biznes – stwierdził polityk PiS.
– Czas ścigania ich minął teraz ściga się tych, którzy dobrze wypełniali swoje i ścigali skorumpowany biznes – dodał Ziobro. Jego zadaniem sprawą afery gruntowej i przecieku z akcji CBA mogłaby się zająć komisja śledcza.
Byłemu ministrowi sprawiedliwości wtóruje eurodeputowany Ryszard Czarnecki. - Śledztwo zwolniło, gdy PO doszła do władzy. Zmniejszono m.in. liczbę osób pracujących przy tej sprawie. O ile samochód prokuratury w tej sprawie za rządów PiS jechał na 5 biegu, to w tej chwili jedzie na dwójce, a kierowca marzy, żeby przystanąć - stwierdził Czarnecki.
Dodał, że rząd dał wyraźny sygnał, iż nie interesuje się sprawą choć dotyczy ona korupcji na bardzo wysokim szczeblu.
"To się kupy nie trzyma"
Według posła SLD Ryszarda Kalisza afera gruntowa mogła być tak naprawdę w dużym stopniu inspirowana przez ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro, jak i przez CBA - w całej sprawie jest bowiem zbyt wiele znaków zapytania.
- Rola ministra Ziobry powinna być pasywna, a była bardzo ofensywna. Jak się okazało to on prowadził rozmowy w tym zakresie, a powinien udzielać tylko zezwolenia (prokuratorom –red.). Powstaje też pytanie, czy to był afera, czy podżeganie do przestępstwa. Cała ta sprawa - i mogę to otwarcie powiedzieć budzi wiele wątpliwości. Krótko mówiąc to wszystko się kupy nie trzyma! - ocenił Kalisz.
mac/nord
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24