Niemal w ostatniej chwili Platforma Obywatelska odwołała czwartkową konwencję, która miała się odbyć z udziałem Ewy Kopacz i Donalda Tuska. Formalnym powodem jest napięty kalendarz polityczny. Jak jednak donosi "Newsweek", między nową premier a jej poprzednikiem doszło do różnicy zdań.
Wiadomość o tym, że nie odbędzie się konwencja, która miała zainaugurować samorządową kampanię PO, pojawiła się w Platformie w środę rano.
- Została odwołana ze względu na napięty kalendarz i obowiązki wyżej wymienionych (Kopacz i Tuska). Ich czwartkowa wizyta się nie odbędzie - powiedział tygodnikowi poseł Wojciech Saługa, szef śląskiej kampanii PO.
Nieoficjalnie politycy Platformy twierdzą jednak - według "Newsweeka" - że powód jest inny. Konwencja miała zostać odwołana przez konflikt, do którego w ostatnich dniach rzekomo doszło między Donaldem Tuskiem a Ewą Kopacz. - Nie ma dziś między nimi chemii. Pani premier ma pretensje o wypowiedź Tuska dotyczącą jej rzekomego załamania - twierdzi rozmówca "Newsweeka" z PO. Chodzi o rozmowę, jaką kilka dni temu zarejestrowały kamery TVN24. Donald Tusk mówił minister kultury Małgorzacie Omilanowskiej, że premier Kopacz po prezentacji rządu była "absolutnie załamana".
Odniósł się w ten sposób do piątkowego wystąpienia Kopacz podczas prezentacji rządu. Nowa premier przedstawiła Małgorzatę Omilanowską jako ministra nauki, a nie ministra kultury.
Autor: MAC//rzw / Źródło: Newsweek