- Jeśli Platformie marzyło się zrównoważenie: rząd z jednej partii, a szef CBA z drugiej, to to marzenie właśnie się spełniło - mówił poseł PiS Paweł Poncyljusz. PiS niepokoi się rozważaniami PO nad odwołaniem Mariusza Kamińskiego.
- Niepokoją nas informację, że znalazł się trick, na podstawie którego można dokonać odwołania szefa CBA Mariusza Kamińskiego - mówił Poncyljusz na niedzielnej konferencji prasowej w Sejmie.
Jak informowały media, Platforma może wykorzystać art. 7 ust. 4 ustawy o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym. Stanowi on, że szef tej służby "nie może być członkiem partii politycznej ani uczestniczyć w działalności tej partii lub na jej rzecz". PO chce udowodnić, że Kamiński złamał ten zapis organizując konferencję prasową w sprawie zatrzymania byłej posłanki PO Beaty Sawickiej. Według ustawy szefa CBA odwołuje premier.
"To zemsta za sprawę Sawickiej" - Wygląda na to, że jest to zemsta za ujawnienie materiałów i szczegółów sprawy Sawickiej - ocenił Poncyljusz. Według PiS wspomniany zapis ustawy nie może być decydujący: - Jeśli Donald Tusk będzie chciał odwołać Mariusza Kamińskiego, to on się odwoła do sądu administracyjnego i sąd go przywróci na stanowisko - uznał Poncyljusz. Dodał, że w takim wypadku może dojść do dwuwładzy w Biurze.
- Opozycyjny szef CBA to gwarancja, że patrzenia władzy na ręce. To sama PO mówiła przy powołaniu CBA - podkreślał Adam Hofman. Obaj posłowie PiS apelowali do PO, by dostosowała się do istniejącej sytuacji w imię deklaracji składanych w poprzedniej kadencji Sejmu. - Platforma chciała, by szef CBA wywodził się z opozycji. Kamiński teraz spełnia ten postulat - tłumaczyli.
Chwalili przy tym Kamińskiego, jako osobę "o niewątpliwie dużych zasługach, jeśli chodzi o walkę z korupcją, która dobrze rozumie te problemy". Poncyljusz przypomniał, że ustawa powołuje szefa CBA na sześć lat. - Jeśli nie ma przesłanek, by go zwolnić, to nie powinno się tego robić. Tak, jak nie zwalnia się szefa NBP - dodał.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24