Zwrot pieniędzy za bilet, wyżywienie, a nawet nocleg w hotelu - na takie rekompensaty będą mogli liczyć klienci polskich kolei w przypadku, gdy pociąg nie przyjedzie na czas. To ukróci aktualną bezkarność PKP - komentuje "Dziennik".
Po wakacjach - takie rewolucyjne zmiany jak na polskie warunki - wprowadzi spółka Intercity. Od grudnia zaś pozostali przewoźnicy z grupy PKP.
Według zapowiedzi "Dziennika", nowe przepisy wymuszą na polskich kolejach radykalną zmianę w traktowaniu pasażerów. Na przykład jeśli pociąg spóźni się o godzinę, podróżny otrzyma zwrot jednej czwartej ceny biletu. W przypadku dwugodzinnego poślizgu - połowę. Gdy opóźnienie będzie większe niż dwie godziny, przewoźnik będzie musiał zagwarantować pasażerom darmowe wyżywienie, a jeśli się przedłuży - opłacić swojemu klientowi nocleg w hotelu.
Bezkarna kolej
Choć zmiany mają wejść w życie pod koniec roku, spółka Intercity zapewnia, że wprowadzi je już po wakacjach. W przypadku spóźnienia, pasażerowie będą mogli kupić bilet powrotny nawet z 50 proc. upustem. - Zaoferujemy im też darmowy posiłek - zapowiada rzecznik PKP Intercity.
Do zmian niezbyt entuzjastycznie nastawiona jest natomiast spółka PKP Przewozy Regionalne. - Chcielibyśmy, aby rząd wyłączył nas z płacenia za spóźnienia. Byłoby to dla nas zbyt dużym obciążeniem finansowym - mówi "Dziennikowi" Piotr Olszewski, rzecznik spółki.
Ministerstwo Infrastruktury nie chce jednak o tym słyszeć i zapewnia, że koleje regionalne też będą musiały płacić odszkodowania.
Dziś kolej jest praktycznie bezkarna. W przypadku spóźnienia pociągu, pasażer może żądać zwrotu pieniędzy wyłącznie przed sądem. Dostanie je jedynie, jeśli udowodni, że poniósł wymierne straty.
Źródło: "Dziennik"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24