Zastanawiam się, jak długo to potrwa. Spodziewam się bardzo rychłej podwyżki - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 Piotr Woźniak, były minister gospodarki i były prezes PGNiG, komentując politykę cenową Orlenu. Ocenił również, że "mamy do czynienia z duopolem".
Orlen w ostatnich dniach mocno obniżył hurtowe ceny paliw, jednocześnie ceny na stacjach - pomimo podwyżki stawki VAT - pozostały bez większych zmian.
Piotr Woźniak w "Rozmowie Piaseckiego" powiedział, że zastanawia się, "jak długo to potrwa". - Spodziewam się bardzo rychłej podwyżki - dodał.
Były minister gospodarki i były prezes PGNiG ocenił, że "mamy do czynienia z duopolem". Jak mówił, "okazuje się, że ceny hurtowe paliw zostały obniżone na przełomie roku przez obie firmy quasi-konkurujące ze sobą, to znaczy Saudi Aramco w stacjach Lotosu (…) i Orlen zrobiły to samo".
- To oczywiście pachnie z daleka zmową cenową - dodał Woźniak. Jego zdaniem to powinien zbadać Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
"To mi przypomina myślenie z samego środka PRL"
Pytany, czy wierzy w tłumaczenia Orlenu, że wtedy, gdy ceny paliwa były niższe niż przed lutowym szokiem, musiał regulować popyt krajowy i europejski, bo gdyby obniżył ceny do poziomu, za jaki płacił za paliwo, to przyjechałaby do Polski cała Europa i paliwo wykupiła, a w dodatku Polacy także zaczęliby go zużywać więcej, a Orlen nie byłby w stanie tego paliwa dostarczyć, Woźniak odpowiedział, że nie.
- To mi przypomina myślenie z samego środka PRL, gdy najwyższym dobrem był towar - dodał.
Podkreślił, że "wszystkie firmy powinny działać dla zysku". - Jeśli są w stanie odnosić zysk, to z każdej większej sprzedaży (…) powinny odnosić zyski i się z tego cieszyć, a nie psioczyć, że im zabraknie towaru na sprzedaż. Jeśli zabraknie, nie nadają się do tego, żeby prowadzić biznes - dodał Woźniak.
Woźniak: od połowy zeszłego roku mieliśmy do czynienia z zawyżaniem cen
W ocenie Woźniaka "mniej więcej od połowy zeszłego roku" mieliśmy do czynienia z zawyżaniem cen. Dodał, że wtedy ceny ropy surowej "systematycznie spadały". - Oczywiście to nie był spadek liniowy - zaznaczył. Dodał, że "byliśmy w trendzie spadkowym, co by oznaczało, że ceny powinny raczej spadać niż rosnąć od czerwca".
Odniósł się także do słów głównego ekonomisty PKN Orlen Adama B. Czyżewskiego. - Zarzuca się nam, że skoro obniżyliśmy cenę 30 grudnia, to mogliśmy to zrobić wcześniej. Nie mogliśmy, bo sytuacja na rynku jest taka, że doprowadzilibyśmy do kolejek na stacjach. A teraz cena detaliczna nie spadła, ponieważ nadal nie ma miejsca na jej spadek ze względu na ograniczoną podaż - mówił w rozmowie z PAP.
Gość "Rozmowy Piaseckiego" ocenił, że to jest "chodzenie dookoła tematu". - Pierwszy raz słyszę, żeby jakiegokolwiek sprzedawcę obchodziły kolejki przed jego ladą - powiedział.
- Nie jestem zwolennikiem wysokich cen, bo nie, natomiast oczywiście ceny powinny się kształtować nie na podstawie dyktatu monopolu, tylko na podstawie równowagi podaży z popytem. To jest wyznacznik równowagi rynku - mówił Woźniak.
"UOKiK powinien to zbadać"
- Jeżeli chodzi o zawyżanie cen lub zaniżanie zbytnie, to od tego są instytucje państwa, które powinny na to reagować. Na wezwanie złożone przez polityków, firmy, albo (…) mają również mandat działalności samodzielnej, na przykład UOKiK może to zrobić sam niepytany przez nikogo o zdanie, ani nieproszony - wyjaśnił.
Jego zdaniem UOKiK powinien to zbadać. - Jeżeli teraz to zbada na wezwanie złożone przez kogoś innego, to będziemy mieli pełny obrazek, ale to nie jest wystarczające. Interwencja UOKiK na ogół jest dobrym zimnym prysznicem dla firmy, żeby nie stosowała zmów (cenowych - red.) - powiedział.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24