- Ja chcę usłyszeć jednoznacznie, czy pani wykryła nieprawidłowości w pracy Kamińskiego? – pytała w "Kropce nad i" Elżbieta Jakubiak. - Tak. – odpowiedziała Julia Pitera. - W takim razie dlaczego premier się z panią nie zgodził? Niech pani wyciągnie konsekwencje, niech się odda do dyspozycji premiera, to pani wielka porażka - mówiła Jakubiak.
"Mój raport to dramatyczna lektura" Posłanki dyskutowały na temat wtorkowej decyzji Donalda Tuska, który postanowił nie odwoływać Mariusza Kamińskago z funkcji szefa CBA.
Julia Pitera ponownie wskazała nieprawidłowości służb. - Wskazywałam trzy rzeczy: podrabianie dokumentów, kupowanie broni i amunicji mimo braku uprawnień oraz aktywny udział w kampanii wyborczej - mówiła Julia Pitera. - Premier uznał, że argument polityczny jest dyskusyjny, w związku z tym czekamy na komisję śledczą, kwestia broni jest bezsporna, ale kontrola nie jest zakończona - mówiła posłanka PO. - Premier powiedział zresztą, że nie ma do Mariusza Kamińskiego zaufania. Mój raport to dramatyczna i niepokojąca lektura. Jest jeszcze jeden wątek, o którym nie mogę mówić - mówiła posłanka.
Posłanka PiS Elżbieta Jakubiak zaatakowała Piterę, że jej raport jest niepowodzeniem. - Pani powinna z decyzji premiera wyciągnąć konsekwencje. Nie można kogoś krytykować bez dowodów - mówiła. - Kompetencje pani Pitery są nikomu nieznane, nikt nie zna też raportu. Jakubiak uważa, że powinien on być dokumentem publicznym. - Tak jak każdy dokument sporządzony przez urzędnika, jeśli nie jest obciążony klauzulą tajności - mówiła Jakubiak. Dodała, że Pitera do prawidłowego sporządzenia raportu nie miała narzędzi.
Kto na kogo szukał haków? Posłanki wymieniały się także zarzutami o zbieranie na haków na przeciwników politycznych. - Wszyscy byliśmy pewni, że Kamiński był uczciwym urzędnikiem, który ścigał przestępców. Kilka miesięcy pracy pani Pitery było czymś bez precedensu, żeby ktoś szukał jedynie haków na urzędnika. Wydano wyrok, który teraz odwołano - mówiła posłanka PiS.
- Ja chciałam przypomnieć, że to Mariusz Kamiński bezpardonowo atakował ludzi, których atakował z imienia i nazwiska. To było zdumiewające. Proszę przypomnieć sobie spektakl z okresu kampanii - odpowiadała Pitera. - Było to przekroczenie wszystkiego, co można przekroczyć. Ja bym się nad tym zastanowiła - atakowała posłanka.
Cichocki podoba się wszystkim, ale nie Miodowiczowi Posłanki rozmawiały też o dzisiejszej decyzji premiera o nominacji na doradcę premiera ds. służb specjalnych, którym został Andrzej Cichocki. Tę kandydaturę skrytykował Konstanty Miodowicz. Poseł PO mówił, że ta nominacja to "eksperyment na skalę światową". - Premierowi w sferze bezpieczeństwa będzie doradzała osoba, która nie posiada żadnych doświadczeń w zakresie pracy wywiadowczej, kontrwywiadowczej lub policyjnej. Rozwiązanie zaproponowane przez pana premiera będzie zapewne szeroko komentowane w narodowej społeczności wywiadowczej jako przejaw realizowania w naszym kraju tzw. białego wywiadu i być może - to byłoby rzeczywiście wyczynem nie lada - uruchomienia tzw. białego kontrwywiadu. Przy czym do prowadzenia tego rodzaju działań należy się oczywiście przygotować, dlatego też zapewne w najbliższych miesiącach, może przez rok, może dwa lata, pan minister będzie raczej ministrem milkliwym - dodał Miodowicz.
To zdziwiło Julię Piterę. - Miodowicz mnie zaskoczył. Bo wybór premiera w tej kwestii jest trafny. Cichocki się tym zajmuje, jest ekspertem. Miodowicz funkcjonował w służbach, więc może mieć inną perspektywę - stwierdziła posłanka PO.
Słów Konstantego Miodowicza nie rozumie też Elżbieta Jakubiak. - Cichocki to świetny specjalista. Bezpieczeństwo państwa, to nie tylko służby. Poza nimi istnieje jeszcze polityka bezpieczeństwa, a w niej bezpieczeństwo energetyczne i on się na tym zna doskonale - uważa posłanka PiS, która pogratulowała mu tej nominacji.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24