Komisja ws. "afery gruntowej" jest niepotrzebna, bo nie ma czego badać, a poza tym CBA i prokuratorzy dadzą sobie radę - mówią politycy PiS-u. Dodają jednak, że za swoje poglądy w tej sprawie nie będą umierać.
Politycy PiS-u są usatysfakcjonowani decyzją marszałka Sejmu, który zdecydował, że prezydium nie zajmie się, jak chciała tego PO, powołaniem komisji śledczej w sprawie działań CBA w tak zwanej "aferze gruntowej". Dlatego Pltforma postanowiła złożyć własny projekt uchwały powołującej komisję.
- Platforma pokazała tym wnioskiem, że tak naprawdę nie chce likwidacji korupcji w Polsce. CBA podejmuje intensywne i legalne działania, a ostatnie wydarzenia w ministerstwie rolnictwa są tego dowodem - uważa poseł PiS-u Zbigniew Girzyński. I dodaje: - Spodziewamy się dalszej konsolidacji sił wszystkich tych, którym nie podoba się bezkompromisowość i twarde stanowisko PiS-u w walce z korupcją.
Podobnego zdania jest wicepremier Przemysław Gosiewski, który uważa, że powołanie komisji nie ma dzisiaj najmniejszego sensu. - Komisje śledcze powołuje się w sytuacjach, kiedy ze sprawami nie radzą sobie prokuratorzy. Tutaj nie mamy do czynienia z taką sytuacją.
W podobnym tonie wypowiadał się na środowej konferencji prasowej szef klubu parlamentarnego PiS Marek Kuchciński. Polityk uważa, że choć komisja taka nie jest dziś potrzebna, to jednak partia nie przeciwstawi się woli większości.
- Ci którzy bardzo chcą i będą popierali komisję, muszą się liczyć z tym, że może to utrudnić śledztwo prowadzone w tej sprawie, bo zwykle trzeba wtedy ostrożnie postępować, a komisje działają jawnie - powiedział Kuchciński. Dodał, że działania PO w celu powołania komisji są spektakularne wyłącznie na użytek mediów, a nie po to, by wyjaśnić okoliczności sprawy.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24