Wzmocnienie ochrony prawnej zwierząt, wprowadzenie obowiązku znakowania psów i zakaz hodowli zwierząt futerkowych – to niektóre z zapisów projektu o ochronie zwierząt wniesionego do Sejmu przez grupę posłów PiS. Podpisał się pod nim prezes PiS Jarosław Kaczyński.
We wtorek projekt, który wpłynął w tym tygodniu do Sejmu, został skierowany do zaopiniowania m.in. przez Biuro Legislacyjne. Wśród parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości, którzy podpisali się pod nim jest m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński. Jak zauważa "Rzeczpospolita", jest to zaledwie trzeci poselski projekt ustawy, pod którym w tej kadencji podpisał się prezes PiS. Jeden z poprzednich dotyczył tzw. małej nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt.
Zakaz trzymania psów na łańcuchach
Projekt przewiduje m.in. rozszerzenie katalogu czynów uznanych za znęcanie się nad zwierzętami oraz podwyższenie kar za takie czyny. Wprowadzić ma też zakaz trzymania psów na łańcuchach, a w okresie przejściowym - wydłużenie łańcucha do pięciu metrów. Ma również wprowadzić określenie psa rasowego oraz kota rasowego w celu wyeliminowania pseudohodowli. Projekt – jak wskazują jego autorzy – ma uszczelnić system finansowania odławiania i opieki nad bezdomnymi zwierzętami przez samorządy.
Oznakowanie psów
Projekt zakłada również wprowadzenie powszechnego obowiązku oznakowania psów. Obecnie jest to jedynie uprawnienie właściciela. Brak tego obowiązku, jak wskazano, sprawia, że to samo zwierzę może być kilkukrotnie odławiane i ponownie wypuszczane, co może prowadzić do nadużyć. Nie ma również możliwości zidentyfikowania zwierząt porzuconych lub poszkodowanych w wypadkach drogowych, co skutkuje dodatkowym obciążeniem dla gmin.
W uzasadnieniu podano, że obecnie w Polsce istnieje kilka niezależnych i niepowiązanych ze sobą baz danych zwierząt poddanych identyfikacji. Projekt zakłada utworzenie centralnej bazy danych prowadzonej przez Głównego Inspektora Weterynarii.
Zakaz hodowli zwierząt futerkowych
Jednym z celów projektu jest wprowadzenie zakazu wykorzystywania zwierząt w cyrkach. W uzasadnieniu podano, że w Polsce istnieje 17 cyrków, które wykorzystują w swoich przedstawieniach zwierzęta m.in.: słonie, lwy, tygrysy, wielbłądy, foki, lamy, zebry, krokodyle i konie. "Cyrki nie są w stanie zapewnić zwierzętom warunków adekwatnych do ich potrzeb, m.in. kontaktu ze stadem, możliwości izolacji, kiedy tego potrzebują, pełnowymiarowych wybiegów, stymulacji psychiczno-ruchowej, poczucia bezpieczeństwa, możliwości samodzielnego zdobywania pożywienia przez dzikie zwierzęta i dostosowania diety do indywidualnych potrzeb" – wskazano w uzasadnieniu.
W projekcie proponuje się także wprowadzenie zakazu hodowli i chowu zwierząt futerkowych w celu pozyskiwania futer. "Chów i hodowla zwierząt w tym celu przysparza zwierzętom zbędne cierpienie, a ponadto niektóre fermy negatywnie wpływają na środowisko naturalne" - oceniono.
Podwyższenie kary
Projekt zakłada wprowadzenie zakazu uśmiercania zwierząt gospodarskich bez uprzedniego pozbawienia świadomości. "Wprowadzenie zakazu uboju rytualnego opiera się na naukowo wiarygodnych danych dotyczących zasadniczej różnicy pod względem stopnia bólu i cierpień zwierząt, którym podrzynane są gardła bez uprzedniego ogłuszenia w porównaniu z innymi przyjętymi w krajach europejskich sposobami uboju (co jednocześnie nie oznacza, że ubój standardowy spełnia wszelkie warunki humanitarności)" - wskazano w uzasadnieniu. Projekt przewiduje jednocześnie – uwzględniając wyrok Trybunału Konstytucyjnego - że ubój rytualny będzie możliwy na potrzeby członków związków wyznaniowych o uregulowanej sytuacji prawnej funkcjonujących w Polsce. Propozycja przewiduje też podwyższenie kary za zabójstwo lub uśmiercenie zwierząt z naruszeniem przepisów ustawy z dwóch lat pozbawienia wolności do lat czterech. Projekt nowelizacji zakłada również podwyższenie kary za znęcanie się nad zwierzętami z dwóch lat do czterech lat. Nowela ma także doprecyzować obowiązki straży gminnej i policji w przypadku, kiedy "uprawniony przedstawiciel organizacji społecznej, której statutowym celem działania jest ochrona zwierząt, odbiera zwierzę w sytuacji zagrożenia jego życia lub zdrowia". Obowiązek ten polegałby na udzieleniu asysty, szczególnie w przypadku, kiedy właściciel lub opiekun zwierzęcia nie zgadza się na jego odbiór i stawia opór. Przewidziano, że w okresie przejściowym schroniska dla zwierząt bezdomnych będą musiały dostosować swoje standardy do nowo wprowadzanych przepisów. Będą musiały też potwierdzić 50 proc. adopcji zwierząt przybyłych do schroniska w ciągu roku, a po 3 latach - 60 proc. adopcji.
Branża hodowców "zaniepokojona"
Wnioskodawcy podnoszą, że projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt i niektórych innych ustaw stanowi wypadkową postulatów społecznych, sugestii organów sprawujących nadzór nad przestrzeganiem przepisów ustawy o ochronie zwierząt oraz zaleceń Najwyższej Izby Kontroli. Nad tymi propozycjami pracował też Parlamentarny Zespół Przyjaciół Zwierząt. Zaniepokojenie proponowanymi zmianami wyraziła Polska Branża Hodowców Zwierząt Futerkowych. W oświadczeniu przesłanym PAP podkreślono, że hodowla zwierząt futerkowych w Polsce ma ponad 100-letnią tradycję i jest w zdecydowanej większości przedsięwzięciem rodzinnym, przekazywanym z pokolenia na pokolenie. Wskazano, że branża jest przykładem "sukcesu polskiego rolnictwa" i odpowiada odpowiednio za 4 proc. wartości całego polskiego eksportu produktów pochodzenia zwierzęcego i koło 7 proc. wartości całego eksportu produktów leśnictwa, rolnictwa i rybactwa. W praktyce - jak podkreślono - oznacza to, że roczny udział tej branży w PKB wynosi 1,5 mld zł, co daje rocznie 600 mln wpływów do budżetu, m.in. z podatków, oraz pracę lub dochód dla 60 tys. osób w naszym kraju.
Prezes PiS wielkim miłośnikiem zwierząt
- Projekt dopiero wpłynął do Sejmu, będziemy nad tym dyskutować. W kuluarach wszyscy - albo większość z was - jesteście za ochroną zwierząt futerkowych. Jakie będzie rozstrzygnięcie - nie wiem, ale wiem jedno - Jarosław Kaczyński (i wielu z nas) jest wielkim miłośnikiem zwierząt i te zwierzęta będziemy chronić - zapowiedziała rzecznik PiS, Beata Mazurek.
Autor: js/mtom / Źródło: PAP, "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock