- Każdy, kto kracze i kto mówi: to już jest koniec, załamała się gospodarka - wywołuje wilka z lasu. Moim zadaniem jest trzymać tego wilka jak najdalej od polskiej gospodarki - stwierdził Donald Tusk. Odpowiedział w ten sposób na zapowiedź PiS, że zażąda szefa rządu nt. stanu polskiej gospodarki. Partia Jarosława Kaczyńskiego złożyła odpowiedni wniosek w piątek po południu.
Powodem wniosku PiS są opublikowane w piątek dane Głównego Urzędu Statystycznego, zgodnie z którymi wzrost PKB w III kwartale wyniósł 1,4 proc. - wobec spodziewanego wyniku: 1,8 proc.
PiS: Mamy recesję
Klub PiS wnioskuje o informację Prezesa Rady Ministrów "na temat aktualnej sytuacji finansowej naszego państwa, kroków, które zamierzają podjąć rządzący w celu naprawy sytuacji oraz danych dotyczących wykonania budżetu w roku bieżącym oraz projektu na rok przyszły".
W uzasadnieniu wniosku o informację premiera czytamy: "Niestety, przedstawiane przez ministra finansów i rządzących nierealne założenia przyszłorocznego budżetu i stosowane nazbyt optymistyczne prognozy nie zmienią rzeczywistości, która dotyka i nadal będzie dotykać obywateli. Zwiększający się poziom bezrobocia czy inflacja będą stopniowo podnosić poziom społecznego niezadowolenia".
- Ewidentnie mamy recesję i kryzys w Polsce. Poprosimy ministra finansów Jacka Rostowskiego o wyjaśnienia, czy podtrzymuje założenia makroekonomiczne, w oparciu o które budował budżet. Zwrócimy się, aby została przedstawiona informacja bieżąca w sprawie: "jaki wpływ ma zmieniająca się sytuacja gospodarcza na zapowiedzi rządu i budżet, który jest uchwalany" - tłumaczył Przemysław Wipler.
''Przepowiednie mogą się sprawdzać"
- Chciałbym, żeby w Polsce opozycja zamiast modlić się o kryzys pomogła rządowi, przynajmniej w niektórych aspektach w przeciwdziałaniu temu kryzysowi - skomentował premier.
Dodał, że "najlepiej przechodzi się przez czasy kryzysowe wtedy, kiedy się wierzy we własne siły i kiedy nie wmawia się wszystim dookoła, że jest tragicznie". - Ten, kto wmawia, że tak jest, prowadzi do tego, że takie przepowiednie mogą się sprawdzać - powiedział.
Donald Tusk zaznaczył, że takie wypowiedzi mogą okazać się szkodliwe, gdyż - jak podkreślił - "zaufanie Polaków do systemu bankowego, do państwa - jest bezcenną wartością".
Premier: w IV kwartale spodziewana stabilizacja
Odnosząc się bezpośrednio do danych GUS, premier przyznał, że gospodarka w Polsce zwalnia.
- Uprzedzaliśmy, że koniec tego roku będzie trudny - powiedział Tusk, przypominając jednocześnie, że jego "drugie expose" było poświęcone przeciwdziałaniu kryzysowi.
Dodał, iż są przesłanki, by sądzić że IV kwartał przyniesie stabilizację. - Rok 2013 będzie trudny, ale nie będzie mowy o kryzysie - stwierdził.
Kryzys to spadek, nie wzrost
Premier zauważył też, że - zgodnie z terminologią stosowaną w ekonomii - z recesją mamy do czynienia wówczas, gdy gospodarka się kurczy, a polska gospodarka, choć wolnej, to wciąż rośnie.
- W Europie, gdybyście państwo powiedzieli, że Polska znalazła się w kryzysie, bo ma 1,4 proc. wzrostu, pukaliby się w głowę, bo większość Europejczyków modli się o jakikolwiek wzrost - podsumował Donald Tusk.
Autor: mon/adso//kdj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: PAP | Radek Pietruszka