- Będziemy próbowali doprowadzić do tego, co jest szczególnie potrzebne. Do debaty - mówił na konferencji prasowej Jarosław Kaczyński, pytany o działania, jakie PiS zamierza podjąć przed nadchodzącym referendum ws. odwołania prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz. - Jest o czym rozmawiać. Jeżeli pani prezydent się uchyli, to będzie jeszcze jeden dowód na to, że nie jest z nią dobrze - stwierdził lider PiS.
Już w niedzielę mieszkańcy Warszawy zdecydują, czy chcą, by władzę w stolicy nadal sprawowała Hanna Gronkiewicz-Waltz. W związku z nadchodzącym referendum, Jarosław Kaczyński i kandydat PiS na prezydenta Warszawy - prof. Piotr Gliński - zwołali konferencję prasową, na której opowiadali między innymi o niezrealizowanych w stolicy projektach.
Przypomnieli również, że niektóre z inwestycji, jakimi chwali się Hanna Gronkiewicz-Waltz, zostały rozpoczęte za czasów prezydentury w stolicy Lecha Kaczyńskiego. Chodzi m.in. o Centrum Nauki Kopernik, Most Północny i Krakowskie Przedmieście.
- Lech Kaczyński planował wiele ważnych inwestycji dla miasta. Niestety, następcy nie podjęli tych inwestycji - mówił w poniedziałek Jarosław Kaczyński. Jako przykłady podał Warszawski Park Technologiczny - projekt, gdzie "nauka miała współpracować z biznesem", czy Plac Defilad i Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Jak podkreślał Kaczyński, PiS przed nadchodzącym referendum chciałby doprowadzić do spotkania, w którym udział wzięłaby Hanna Gronkiewicz-Waltz i prof. Gliński.
"Jest o czym rozmawiać"
- Będziemy próbowali doprowadzić do tego, co jest szczególnie potrzebne - do debaty. Jeśli pani prezydent się zgłosi - mówił Kaczyński.
Dodał jednak, że jego zdaniem taka debata miałaby sens nawet wtedy, "kiedy się nie zgłosi". - Trzeba, by Warszawiacy wiedzieli między czym a czym wybierają. Dziś podnosi się argument "nie ma alternatywy". Jest alternatywa, jest alternatywa merytoryczna wynikająca z oceny tej władzy. Rysuje się też alternatywa personalna, nawet kilka alternatyw personalnych - przekonywał lider PiS. Dodał, że "jest o czym rozmawiać". - Jeżeli pani prezydent się uchyli, to będzie jeszcze jeden dowód na to, że nie jest z nią dobrze - podsumował Kaczyński. Z kolei prof. Gliński zapewniał, że na debatę chcieliby zaprosić także inne osoby, które są zaangażowane w sprawy warszawskie i w sprawy referendum.
"Jestem optymistą"
Lider PiS, pytany o to, jak jego zdaniem będą wyglądały wyniki nadchodzącego referendum i co podpowiada mu intuicja, stwierdził, że "jest optymistą". - Muszę się przyznać, że po raz pierwszy chyba (...) w ciągu swojej legalnej kariery politycznej zostałem zapytany o swoją intuicję. Zachowam ją dla siebie - powiedział Kaczyński. I dodał: - Jestem optymistą. Jako warszawiak jestem optymistą.
Referendum już w niedzielę
Referendum w sprawie odwołania prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz odbędzie się 13 października. Będzie ważne, jeśli weźmie w nim udział 3/5 liczby wyborców, którzy uczestniczyli w wyborach prezydenta w Warszawie w 2010 roku, czyli co najmniej 389 430 osób.
Inicjatywę zapoczątkowaną przez szefa Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej, burmistrza Ursynowa Piotra Guziała poparły m.in.: PiS, Ruch Palikota i Solidarna Polska.
Autor: kde//kdj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24