Prawo i Sprawiedliwość wraca do kampanii wyborczej. Jak dowiedział się portal tvn24.pl, specjalna wewnątrzpartyjna komisja ma ustalić, dlaczego partia Jarosława Kaczyńskiego przegrała wybory. Taka decyzja zapadła dziś na zarządzie głównym partii.
Według nieoficjalnych informacji w skład komisji, która sprawdzi przyczyny wyborczej porażki, wejdzie m.in. były już wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński.
Tuż po wyborach rozliczenie kampanii wyborczej przewidywał nawet sam prezes partii Jarosław Kaczyński. Wśród winnych porażki wymieniano przede wszystkim spin doctorów partii: eurodeputowanego PiS Adama Bielana i sekretarza stanu w Kancelarii Prezydenta Michała Kamińskiego. Ostrych słów kampanijnym strategom nie szczędził przede wszystkim poseł PiS Jacek Kurski, który tym razem miał mniejszy wpływ na kampanię niż dwa lata temu.
Kurski wskazał Kamińskiego i Bielana
- Nie widzę powodu, dla którego ludzie, którzy dwa lata temu przypisali sobie autorstwo sukcesu innych osób, mieliby nie odpowiadać za klęskę kampanii, za którą ponoszą wyłączną odpowiedzialność - mówił Kurski. Zdaniem Kurskiego ich błędem była na przykład zgoda na telewizyjną debatę prezesa PiS z liderem PO.
Na to Adam Bielan odpowiedział Kurskiemu twierdząc, że to działalność Kurskiego jest jednym z powodów "gigantycznej mobilizacji zwolenników PO, która przyczyniła się do wyborczej porażki PiS". - Tak jak już wiele razy obiecywał. Mam nadzieję, że Kurski wyciągnie wnioski - dodawał rzecznik PiS.
Dla Olszewskiego zabrakło podpisów
Wśród obwinianych o porażkę pojawiało się także nazwisko sekretarza generalnego partii. Dzisiejszy "Nasz Dziennik" napisał, że podczas grudniowego kongresu partii Joachim Brudziński może stracić swoje stanowisko, bo domagają się tego partyjni działacze. Sekretarza oskarżają o ustawianie list wyborczych "pod swoich znajomych"- pisze gazeta.
Nadzorujący biuro organizacyjne PiS ma, według dziennika, ponieść konsekwencje również za brak wystarczającej liczby podpisów na listach z poparciem dla Jana Olszewskiego jako kandydata na senatora. - Prezes powiedział wyraźnie, że ceni sobie Brudzińskiego i nie wyobraża sobie jego odwołania - zapewniała jednak Jolanta Szczypińska. Posłanka PiS ma też swoją koncepcję powyborczego rozrachunku. Jej zdaniem za kampanię wyborczą trzeba rozliczyć prezesów regionalnych.
O przyczynach porażki w wyborach parlamentarnych rozmawiał już Komitetu Polityczny PiS. Jak relacjonował Bielan: "nie było większych spięć. Każdy przedstawił swój pogląd".
Źródło: tvn24.pl, CNN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24