Rzecznik praw obywatelskich powinien charakteryzować się daleko idącym poziomem apolityczności, niezależności i bezstronności - podkreślał w TVN24 piastujący obecnie to stanowisko Adam Bodnar. - Jeżeli ktoś jest związany z partią polityczną, to trudno sobie wyobrazić, żeby z dnia na dzień po złożeniu przysięgi miał zyskać taki poziom bezstronności, by móc służyć obywatelom - dodał RPO. Tak skomentował wysuniętą przez PiS kandydaturę Piotra Wawrzyka.
Pięcioletnia kadencja obecnego rzecznika praw obywatelskich Adama Bodnara upłynęła 9 września, ale - zgodnie z ustawą o RPO - nadal pełni on tę funkcję do czasu powołania swego następcy. Sejm od tego czasu dwukrotnie głosami Prawa i Sprawiedliwości odrzucił kandydaturę mecenas Zuzanny Rudzińskiej-Bluszcz, zgłaszanej przez opozycję, popieranej przez ponad tysiąc organizacji pozarządowych. Wicemarszałek Sejmu i szef klubu Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Terlecki poinformował w czwartek, że kandydatem PiS na to stanowisko będzie poseł i wiceszef Ministerstwa Spraw Zagranicznych Piotr Wawrzyk.
Bodnar: trudno sobie wyobrazić, by ktoś związany z partią z dnia na dzień stał się bezstronny
Adam Bodnar był w sobotę gościem "Faktów po Faktach" w TVN24. Zastrzegł, że "stara się nie komentować konkretnych kandydatur na urząd Rzecznika Praw Obywatelskich". - Ale co do zasady rzecznik musi się charakteryzować daleko idącym poziomem apolityczności, niezależności i bezstronności w wykonywaniu zadań - przypomniał.
Jego zdaniem, "jeżeli ktoś jest związany z partią polityczną, kandydował z jej list, sprawuje stanowiska w rządzie, to trudno sobie wyobrazić, żeby z dnia na dzień po złożeniu przysięgi miał zyskać taki poziom bezstronności, by móc służyć obywatelom".
- Rzecznik praw obywatelskich ma być zawsze po stronie obywateli, a nie władzy. Ma bronić obywateli przed zamachami na ich wolności oraz prawa obywatelskie - tłumaczył Bodnar.
Bodnar: rząd nie ma żadnej podstawy ustawowej, by wprowadzić godzinę policyjną w sylwestra
Bodnar komentował też zapowiedziane przez rząd nowe obostrzenia, które mają obowiązywać od 28 grudnia.
Jego zdaniem rząd "nie ma żadnej podstawy ustawowej" do tego, by "wprowadzić godzinę policyjną" w sylwestra. - Ustawa o chorobach zakaźnych może jedynie określać sposób przemieszczania się, natomiast nie może nam zakazywać wychodzenia w ogóle z domu. Już były takie momenty, że poszczególne grupy społeczne miały tego typu zakazy, na przykład kiedyś młodzież do 18. roku życia nie mogła opuszczać domu. Ja przeciw temu protestowałem, rząd wycofywał się z tych zmian - mówił.
Podkreślał, że "w Polsce nie mamy stanu nadzwyczajnego w postaci stanu klęski żywiołowej, w związku z czym nie można bez żadnych ograniczeń wprowadzać restrykcji dotyczących korzystania z naszych praw i wolności obywatelskich tylko i wyłącznie na poziomie rozporządzeń". - To po prostu jest absolutne naruszenie naszej konstytucji - powiedział Bodnar.
Zapowiedział, że w poniedziałek 21 grudnia "zorganizuje konferencję prasową, w czasie której przedstawi opinię dotyczącą tych planów (nowych obostrzeń - red.), ale także wcześniejsze stanowiska na ten temat".
- W nich wyraźnie widać, że rząd kompletnie nie słucha i nie przejmuje się tym, że później przygrywa sprawy w sądzie. Policja nie przejmuje się tym, że sądy kwestionują te wszystkie zakazy, legitymowanie osób i nakładanie kar. Wydaje się, że jedyne, co mogę zrobić, to krzyczeć głośno i mówić, że w taki sposób nie można prawa stanowić, bo to po prostu krzywdzi obywateli i narusza nasz system prawny - podkreślił rzecznik.
Źródło: TVN24