Szef Open AI Sam Altman wskazał, że zwracanie się do ChatGPT za pomocą słów "proszę" i "dziękuję" kosztowało firmę sporo pieniędzy. Kwota ta ma iść w dziesiątki milionów dolarów.
Informacja o tym, ile kosztuje bycie miłym przez użytkowników chatbotów dla swoich sztucznych rozmówców, pojawiła się na portalu X (dawniej znanym jako Twitter).
Ile kosztują "proszę" i "dziękuję"
Jeden z jego użytkowników napisał: "Ciekawe, ile pieniędzy OpenAI straciło na kosztach energii elektrycznej z powodu tego, że ludzie mówią 'proszę' i 'dziękuję' do ich modeli". Dzień później odpisał mu Sam Altman, dyrektor generalny OpenAI.
"Dziesiątki milionów dolarów dobrze wydanych - nigdy nie wiadomo" - brzmiała odpowiedź Altmana.
Z bycia miłym wobec AI są korzyści
Generatywna sztuczna inteligencja jest powszechnie postrzegana jako bardzo energochłonna, zwłaszcza w przypadku modeli szkoleniowych.
Jednak jest tego plus. Kurtis Beavers, dyrektor zespołu projektowego Microsoft Copilot, stwierdził we wpisie opublikowanym na Microsoft WorkLab, że "stosowanie podstawowej etykiety podczas interakcji z AI" pomaga generować "pełne szacunku, wspólne wyniki".
Beavers stwierdził też, że generatywna sztuczna inteligencja odpowiada z takim samym poziomem profesjonalizmu, jasności i szczegółowości, jaki dostaje w zapytaniach od użytkownika. Zaznaczył, że bycie uprzejmym wobec swojego chatbota AI "nie tylko zapewnia, że otrzymasz w zamian tę samą uprzejmość, ale także poprawia responsywność i wydajność AI".
Dlaczego ludzie są (nie)mili dla AI?
Jak podał portal USA Today w grudniu 2024 roku brytyjski wydawca "Future" przeprowadził badanie, z którego wynikało, że większość osób korzystając z chatbotów i generatywnej sztucznej inteligencji, odnosi się do nich uprzejmie. W USA odsetek ten wynosił 67 proc. osób, a w Wielkiej Brytanii - 71 proc.
Badanie przeprowadzone na ponad 1000 osobach wykazało, że spośród tych, którzy byli nieuprzejmi wobec AI, około dwie trzecie osób jako powód wskazało zwięzłość. Ponadto około 12 proc. respondentów twierdzi, że są uprzejmi z obawy przed przyszłymi konsekwencjami.
Źródło: USA Today
Źródło zdjęcia głównego: Sebastian Gollnow/dpa/PAP/EPA