Podczas exposé Donald Tusk odczytał "Manifest zwykłego, szarego człowieka" Piotra Szczęsnego. Pochodzący z Krakowa 54-letni chemik w październiku 2017 roku dokonał samospalenia przed stołecznym Pałacem Kultury i Nauki w akcie protestu przeciwko działaniom władz. W swoim manifeście wyjaśnił, dlaczego zdecydował się na ten desperacki krok. Kim był?
Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i chciałbyś uzyskać poradę lub wsparcie, tutaj znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc. W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia zadzwoń na numer 997 lub 112.
- Pozwólcie teraz, że przeczytam coś, co w jakimś sensie mogłoby zastąpić moje dzisiejsze exposé. Niewiele zmieniłbym w tym tekście, który być może umknął już naszej uwadze, pamięci. Bardzo zależy mi, żebyśmy przypomnieli sobie tego człowieka i słowa, jakie napisał, zanim odszedł - zwrócił się podczas wtorkowego przemówienia w Sejmie Donald Tusk. Następnie przeczytał cały manifest Szczęsnego.
Samospalenie Piotra Szczęsnego
54-letni Piotr Szczęsny podpalił się przed Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie 19 października 2017 roku. Na miejsce zdarzenia jako pierwsi dotarli strażacy. Mężczyzna był nieprzytomny, miał poparzone 60 procent powierzchni ciała. W stanie krytycznym został przewieziony do szpitala, gdzie w zmarł 10 dni później - 29 października.
Przed podpaleniem rozdawał przechodniom ulotki, na których spisał 15 punktów ze swojego manifestu. Ulotki zawierały też wezwanie "do wszystkich Polek i Polaków, tych, którzy decydują o tym, kto rządzi w Polsce, aby przeciwstawili się temu, co robi obecna władza i przeciwko czemu on protestuje".
54-latek został pochowany 14 listopada na Cmentarzu Salwatorskim w Krakowie. W pogrzebie uczestniczyło kilka tysięcy osób.
Kim był Piotr Szczęsny?
Urodzony w 1963 roku Szczęsny pochodził w Krakowa. Ukończył studia chemiczne na Uniwersytecie Jagiellońskim. W latach 80. był członkiem Niezależnego Zrzeszenia Studentów, zaangażował się w działalność Solidarności. Po studiach zatrudnił się jako asystent na Wydziale Chemii UJ. Z uczelnią rozstał się w 1989 roku. W latach 90. zatrudniony był m.in. jako specjalista IT. W latach 2000-2016 zajmował stanowisko prezesa działającej w branży edukacyjnej spółki LEM Projekt. W międzyczasie pracował też jako doradca i konsultant biznesowy, prowadził szkolenia na ten temat i tworzył publikacje dotyczące zarządzania. Szczęsny był żonaty, miał dwoje dorosłych w momencie jego śmierci dzieci. Rodzina mieszkała w podkrakowskich Niepołomnicach.
Mężczyzna należał do zrzeszającego osoby o wyjątkowo wysokim ilorazie inteligencji stowarzyszenia Mensa. - Uderzająca inteligencja i związana z nią erudycja. Umysł tej klasy jest rzadkością i należy oczekiwać, że będzie w stanie zrobić bardzo dużo - tak w przeprowadzonej niespełna miesiąc po tragedii rozmowie z TVN24 Szczęsnego charakteryzował profesor Piotr Petelenz, jego znajomy z Wydziału Chemii Teoretycznej UJ.
Decyzję o tym, co zrobi w październiku 2017 roku, Szczęsny podjął znacznie wcześniej. Swój manifest pisał ponad sześć miesięcy. - Nie można mówić, że go coś nagle zabiło - podkreślał w rozmowie z TVN24 jego brat. - On się po prostu zachowywał tak, jak wcześniej. No, może zleceń pracy zaczął brać coraz mniej, ale to też łączyłbym z tym, że był bardzo odpowiedzialny. Że wiedział, że jeśli czegoś nie zrobi, to się nie podejmował. A niektórych rzeczy wiedział, że już nie zrobi, bo zaplanował wcześniej odejście - opowiada Artur Szczęsny.
W szóstą rocznicę samospalenia Szczęsnego, na Niepołomickich Błoniach pod Krakowem odsłonięto tablicę upamiętniającą chemika. W uroczystości wzięli udział między innymi żona zmarłego Ewa Negrusz-Szczęsna oraz profesor Adam Bodnar, były Rzecznik Praw Obywatelskich, a w rządzie Donalda Tuska prawdopodobny minister sprawidliwości.
"Manifest zwykłego, szarego człowieka" Piotra Szczęsnego
W swoim tekście Piotr Szczęsny w 15 punktach wyjaśnił, dlaczego protestuje przeciwko polityce polskiego rządu. W manifeście Szczęsny wspomniał m.in., że sprzeciwia się "dzieleniu społeczeństwa, umacnianiu i pogłębianiu tych podziałów, (…) w szczególności protestuj przeciwko budowaniu 'religii smoleńskiej'". To 15 punktów jego manifestu:
Protestuję przeciwko ograniczaniu przez władzę wolności obywatelskich. Protestuję przeciwko łamaniu przez rządzących zasad demokracji., w szczególności przeciwko zniszczeniu w praktyce Trybunału Konstytucyjnego i niszczeniu systemu niezależnych sądów. Protestuję przeciwko łamaniu przez władzę prawa, w szczególności Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. Protestuję przeciwko temu, aby ci, którzy są za to odpowiedzialni, podejmowali jakiekolwiek działania w kierunku zmian wobec tej Konstytucji. Najpierw niech przestrzegają tej, która obecnie obowiązuje. Protestuję przeciwko takiemu sprawowaniu władzy, w której osoby na najwyższych stanowiskach w państwie realizują polecenia wydawane przez bliżej nieokreślone centrum decyzyjne, nie ponoszące za swoje decyzje odpowiedzialności. Protestuję przeciwko takiej pracy w Sejmie, kiedy ustawy tworzone są w pośpiechu, bez dyskusji i odpowiednich konsultacji, często po nocach. Potem muszą być prawie od razu poprawiane. Protestuję przeciwko marginalizowaniu roli Polski na arenie międzynarodowej i ośmieszaniu naszego kraju. Protestuję przeciwko niszczeniu przyrody, szczególnie przez tych, którzy mają ją chronić i innych obszarów cennych przyrodniczo. Protestuję przeciwko dzieleniu społeczeństwa, umacnianiu i pogłębianiu tych podziałów, w szczególności protestuję przeciwko budowaniu religii smoleńskiej i na tym tle dzieleniu ludzi. Protestuję przeciwko seansom nienawiści, przeciwko językowi nienawiści i ksenofobii wprowadzanej przez władze do debaty publicznej. Protestuję przeciwko obsadzaniu wszystkich możliwych do obsadzenia stanowisk swoimi ludźmi, którzy w większości nie mają odpowiednich kwalifikacji. Protestuję przeciwko pomniejszaniu dokonań, obrzucaniu błotem i niszczeniu autorytetów takich ludzi jak Lech Wałęsa czy byli prezesi Trybunału Konstytucyjnego. Protestuję przeciwko nadmiernej centralizacji państwa i zmianom prawa dotyczącego samorządów i organizacji pozarządowych zgodnie z doraźnymi potrzebami politycznymi rządzącej partii. Protestuję przeciwko wrogiemu stosunkowi władzy do imigrantów oraz przeciw dyskryminacji różnych grup mniejszościowych, kobiet, osób homoseksualnych, muzułmanów i innych. Protestuje przeciwko całkowitemu ubezwłasnowolnieniu telewizji publicznej i niemal całego radia i zrobieniu z nich tub propagandowych władzy. Protestuję przeciwko wykorzystaniu służb specjalnych, policji i prokuratury do realizacji swoich własnych, partyjnych lub prywatnych celów. Protestuję przeciwko nieprzemyślanej, nieskonsultowanej i nieprzygotowanej reformie oświaty. Protestuję przeciwko ignorowaniu ogromnych potrzeb służby zdrowia.
Tak samo, jako "szarego człowieka", określał siebie Ryszard Siwiec, który w 1968 roku dokonał aktu samopodpalenia w ramach protestu przeciwko inwazji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację.
Źródło: tvn24.pl