"Z przykrością musimy przyjąć do wiadomości, że nasz pierwszy przewodniczący był TW. Nie zmienia to jednak faktu, że Lech Wałęsa ma swoje miejsce w historii" - napisał przewodniczący NSZZ "Solidarność" Piotr Duda.
We wtorek w IPN zaprezentowano opinię biegłych ws. dokumentów teczki personalnej i teczki pracy TW "Bolek". Z opinii tej wynika, że zobowiązanie do współpracy z SB i pokwitowania odbioru pieniędzy podpisał Lech Wałęsa.
Dokumenty obejmują okres od 29 grudnia 1970 roku do 19 czerwca 1976 roku. Wynika z nich, że Wałęsa zerwał współpracę z SB.
"Z przykrością musimy przyjąć do wiadomości, że nasz pierwszy przewodniczący był TW" - napisał Piotr Duda w oświadczeniu zamieszczonym na stronie "Tygodnika Solidarność".
"Ocenę jego działalności pozostawiamy historykom, a wybaczenie i rozliczenie pozostawiamy tym, którym jego działalność wyrządziła szkodę. Nie zmienia to jednak faktu, że Lech Wałęsa ma swoje miejsce w historii i był pierwszym przewodniczącym Komisji Krajowej Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Solidarność" - napisał.
"Bardzo dobrze się stało"
Duda podkreślił, że bardzo dobrze się stało, że sprawa ta w "sposób jednoznaczny" została rozstrzygnięta, bo "tylko prawda – bez względu na to jak trudna – jest wartością nadrzędną".
"Czas, żeby i sam zainteresowany wreszcie stanął w prawdzie, co powinien już zrobić wiele lat temu. Dzisiaj nie budziłoby to tak dużych emocji" - napisał Duda.
Ekspertyzę teczki TW "Bolek" zlecono w ramach śledztwa prowadzonego przez białostocki pion śledczy IPN w sprawie podejrzenia poświadczenia nieprawdy przez funkcjonariuszy SB w dokumentach "Bolka", w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej.
W dokumentach tych, które w ubiegłym roku znaleziono po śmierci gen. Czesława Kiszczaka w jego domu, jest m.in. odręcznie napisane zobowiązanie do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa, podpisane: Lech Wałęsa "Bolek".
Autor: ts/kib / Źródło: PAP