Polska nadal nie otrzymała pieniędzy z unijnego Funduszu Odbudowy. Wypłata tych środków stoi pod znakiem zapytania w związku z ubiegłotygodniowym wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego. Jednak rzeczniczka PiS Anita Czerwińska twierdzi, że fundusze "w najbliższych dniach na pewno" do Polski trafią. - Tak sobie myślę, tak może być. Proszę się nie martwić, nie ma żadnych podstaw, żebyśmy ich nie otrzymali - mówiła w Sejmie.
Większość państw członkowskich, które ubiegały się o pieniądze z unijnego Funduszu Odbudowy otrzymała już część pieniędzy. Polska nadal nie dostała zielonego światła dla swojego planu.
Jeszcze we wrześniu unijny komisarz do spraw gospodarczych Paolo Gentilon powiedział, że przekazanie pieniędzy wstrzymują między innymi podnoszone przez Polskę wątpliwości dotyczące nadrzędności prawa Unii Europejskiej nad prawem krajowym. Chodziło wtedy o wniosek premiera Mateusza Morawieckiego złożony do Trybunału Konstytucyjnego. W ubiegłym tygodniu Trybunał orzekł, że przepisy europejskie uprawniające sądy krajowe do pomijania przepisów konstytucji lub orzekania na podstawie uchylonych norm są niezgodne z konstytucją.
Rzeczniczka PiS: w najbliższych dniach na pewno dostaniemy pieniądze z Funduszu Odbudowy
W piątek w Sejmie dziennikarze zapytali Czerwińską, czy nie obawia się, że Polska nie dostanie pieniędzy z Funduszu Odbudowy. - Proszę się nie martwić, nie ma żadnych podstaw do tego, by Polska nie otrzymała tych funduszy - odparła.
Dodała, że "w najbliższych dniach na pewno tak się stanie". - Tak sobie myślę, że tak może być - zaznaczyła.
Dopytywana, czy jest już na stole jakieś porozumienie z UE, odparła: - Nie, nie o tym mówię. Mówię o tym, że nie ma żadnych podstaw, żebyśmy tych środków jako Polska nie otrzymali.
Kierwiński: Morawiecki jest certyfikowanym kłamcą
Posłowie w Sejmie komentowali też słowa premiera, który stwierdził w czwartek w Sejmie, że "nie powinniśmy dyskutować o polexicie, bo nie ma czegoś takiego". - To kolejne wielkie kłamstwa Donalda Tuska, które Polacy doskonale rozpoznają - ocenił.
Marcin Kierwiński z Koalicji Obywatelskiej powiedział, że "Mateusz Morawiecki jest certyfikowanym kłamcą". - Ten certyfikat przybił polski sąd, dwukrotnie każąc mu przepraszać za nieprawdziwe informacje. Rozumiem, że to takie wyparcie. Morawiecki mówi: wy kłamiecie, a tak naprawdę sam okłamuje polskie społeczeństwo. Cynicznie gra na emocjach, by obniżać autorytet Unii Europejskiej i realizować proces polexitu, który zaplanowano na Nowogrodzkiej - mówił poseł.
Jego zdaniem "Jarosławowi Kaczyńskiemu zamarzyła się druga Białoruś". - Tam można swobodnie wyprowadzać policjantów na protestujące kobiety, można robić dziwne interesy bez kontroli, nie ma niezależnej prokuratury, niezależnych mediów. To wszystko to, do czego dąży Kaczyński. Widzimy to każdego dnia - podkreślił.
Scheuring-Wielgus: krzyk jest oznaką słabości
Wystąpienie Morawieckiego komentowała też Joanna Scheuring-Wielgus z Lewicy. - Każda osoba, która krzyczy, pokazuje swoją słabość i że nie ma nic do powiedzenia. Krzyk nie jest oznaką siły. Ja sobie nie życzę, żeby ktoś na mnie krzyczał, czy to na ulicy, czy w parlamencie - powiedziała.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24