- Ta tragedia jest pokłosiem określonych działań podejmowanych przez ten rząd i przez tego ministra w szczególności - stwierdził Bolesław Piecha, były wiceminister zdrowia, odnosząc się do dramatu rodziny z Włocławka, gdzie zmarły oczekujące na poród bliźnięta. Zdaniem senatora PiS, to wina m.in. komercjalizacji służby zdrowia.
Bliźnięta zmarły w nocy z czwartku na piątek na oddziale ginekologiczno-położniczym we Włocławku. Według ojca dzieci, do ich śmierci przyczyniły się zaniedbania ze strony szpitala. Od wtorku ordynator tego szpitala został zawieszony w czynnościach.
Piecha przyznał, że w tej sprawie wielu rzeczy nie rozumie. - Dziwne, że minister apeluje o zawieszenie ordynatora i to jeszcze do marszałka. Ani jeden, ani drugi nie ma takiego prawa. To jest po prostu absolutnie decyzja dyrektora szpitala - tłumaczył.
- Ta sytuacja przypomina mi siermiężne położnictwo z czasów wczesnego Gomułki - powiedział.
"Komercja nade wszystko"
Piecha skrytykował postawę ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza w związku z tą tragedią.
- Ta tragedia jest pokłosiem określonych działań podejmowanych przez ten rząd i przez tego ministra w szczególności - stwierdził senator. Jak tłumaczył, od sześciu lat w polskiej służbie zdrowia dominuje jedna zasada - "komercja nade wszystko." - Nie liczy się pacjent, nie liczy się leczenie pacjenta, tylko wykonanie procedury - zaznaczył Piecha i wyliczał: - Lekarz, to nie jest lekarz, tylko świadczeniodawca, pacjent to nie jest pacjent, tylko świadczeniobiorca, a ten który płaci i sprawuje nadzór, czyli minister zdrowia, to nie jest minister zdrowia, tylko płatnik. Zdaniem Piechy, tragedia z Włocławka, to jeden z argumentów przemawiających za dymisją Arłukowicza. - W głosowaniu jego pozycja nie jest zagrożona, natomiast sądzę, że ilość różnego rodzaju przyczynków do tego, żeby wskazać Arłukowicza jako słabego ministra jest wystarczająca, by troszeczkę pogrzebać we własnym sumieniu i stwierdzić: ja się do tego stanowiska nie nadaję, sorry, dziękuję.
Dopytywany, czy poddałby się do dymisji, gdyby za jego kadencji doszło do takiego dramatu jak we Włocławku, odpowiedział: - Myślę, że taka sytuacja nie miałaby miejsca (gdybym to ja był ministrem - red.).
Arłukowicz odpowiedzialny
- Arłukowicz nie jest osądzany ani krytykowany za jedno zdarzenie we Włocławku, tylko za zaniechania, których jesteśmy świadkiem od 25-ciu miesięcy - kontynuował Piecha. Jego zdaniem, obecny minister zdrowia "nie zrobił nic, żeby ten system ucywilizować i przywrócić mu jego misję".
Senator zaznaczył, że Arłukowicz jest odpowiedzialny za pewne procedury i klimat, który towarzyszy polskiej służbie zdrowia, a ten - jak ocenił - jest "absolutnie związany z kasą."
Przypomniał, że to obecny minister zdrowia krytykował Kopacz za "dehumanizację, komercjalizację i głupie ruchy w tym ministerstwie".
"Sorry, taki mamy rząd"
Gość "Jeden na Jeden" odniósł się także do słów wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej, która w poniedziałek była gościem programu "Fakty po Faktach". Zapytana o komentarz na temat aktualnej sytuacji na kolei spowodowanej oblodzeniem sieci trakcyjnej i wielogodzinnymi opóźnieniami pociągów, Bieńkowska odparła: "Sorry, taki mamy klimat".
- Tak to jest z lapsusami, że one wyskakują, a potem żyją swoim życiem - powiedział Piecha. Dodał, że "wyszło nieszczególnie." - Będzie to motyw przewodni wielu krytyków tego rządu. Sorry, taki mamy rząd - powiedział. Jak sam przyznał, politycy PiS też mają na swoim koncie podobne wpadki. - To się zdarza - tłumaczył.
500 zł na każde dziecko
Piecha skomentował także propozycję PiS, by w Polsce w ramach polityki prorodzinnej na każde dziecko do ukończenia 18. roku życia przeznaczać 500 złotych miesięcznie.
Jak podkreślił senator, należy to "rozważyć i przeliczyć". - Ja sądzę, że te pieniądze są policzone, ale nie potrafię przedstawić rachunków - dodał. Senator dodał także, że PiS jest "pod koniec konstruowania kompleksowego programu dla Polski". - To wymaga wysiłku, czasami wyciszenia, a nie tylko brylowania w mediach - przekonywał.
Autor: db/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24