- W Polsce nie ma prawnej możliwości związanej z aborcją, są tylko ustępstwa wobec generalnego zakazu aborcji - tak wiceminister zdrowia Bolesław Piecha uzasadnia odwołanie się rządu od wyroku Trybunału w Strasburgu ws. Alicji Tysiąc
- Odwołanie ma ścisłe podłoże prawne, nie ideologiczne - mówi portalowi tvn24.pl Piecha. - Procedura w uzasadnieniu wyroku nie odpowiada idei naszej ustawy o ochronie płodu ludzkiego - dodaje.
Trybunał w sprawie Alicji Tysiąc stwierdził, że skoro polskie prawo dopuszcza aborcję w trzech przypadkach - jeśli ciąża zagraża życiu i zdrowiu matki, jest skutkiem przestępstwa lub nastąpiło nieodwracalne uszkodzenie płodu - to powinien także umożliwić egzekwowanie tego prawa. Innymi słowy, stworzyć instytucję odwoławczą dla kobiety, której lekarz odmówił usunięcia ciąży.
- Ta ścieżka odwoławcza jest w świetle polskiego prawodawstwa nieuzasadniona - uważa Piecha. - Polskie prawo jest zaskoczone, że ma stworzyć jakąś instytucję do porządku prawnego - dodaje. Dlatego rząd chce poznać opinię Trybunału, czy ma on prawo - na podstawie ustawodawstwa europejskiego - ingerować polski porządek prawny. Zdaniem Piechy każdy kraj ma własne ustawodwstwo aborcyjne, które jest poza regulacją UE.
Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP