Szwecję od Polski dzieli 164 km. Taką odległość zamierza pokonać Remigiusz Gołębiowski. Niby nic takiego, chyba że drogę zamierza się przepłynąć. A taki właśnie jest plan. 48 godzin podróży. Bez snu. Z głową w wodzie.
Remigiusz Gołębiowski spróbuje dotrzeć z plaży w szwedzkim Loderup do Kołobrzegu tylko dzięki własnym umiejętnościom pływackim. Projekt "Baltic Adventure" jest pierwszą próbą przebycia Morza Bałtyckiego wpław ze Szwecji do Polski.
Najważniejsze dla Gołębiowskiego jest utrzymanie ciepła. Pływaka chronić pięciocentymetrowa pianka i specjalne skarpetki. Dodatkowo Gołębiowski zapowiedział, że cały posmaruje się lanoliną.
Pływakowi towarzyszy też specjalna ekipa, która w trakcie podróży przez Bałtyk będzie podawała mu żywność oraz pilnowała, żeby nie zasnął.
Wyczyn dla dzieci
Wyzwanie podejmuje nie tylko po to, aby dokonać czegoś jako pierwszy na świecie. Projekt ma zwrócić uwagę na coraz większą liczbę utonięć w Polsce, niewystarczającą liczbę godzin obowiązkowej nauki pływania w szkołach podstawowych, a co za tym idzie - zmniejszenie bezpieczeństwa w wodzie.
W rozmowie z reporterem TVN24 Gołębiowski powołał się na badania według których 90 proc. Polaków nie umie pływać. - Jesteśmy najgorzej pływającym narodem w Europie - komentował statystyki.
Bolą go one tym bardziej, że sam jest utytułowanym zawodnikiem pływackim - wielokrotnym medalistą mistrzostw Polski juniorów i seniorów oraz głównym trenerem Stowarzyszenia Pływackiego "Swimmers".
Ciężkie przygotowania
- Rzucił się na głęboką wodę, ale cel jest bardzo szczytny - mówiła w TVN24 o planowanym wyczynie Gołębiowskiego była mistrzyni olimpijska Otylia Jędrzejczak. - Pływanie na wodach otwartych jest zupełnie innym doświadczeniem - dodała.
- Samo przygotowanie Remigiusza jest doskonałe. - oceniła Jędrzejczak. - To jest niesamowite. Ja obserwowałam, jak on zimą wchodził do wody. Pływał przy -10 stopniach Celsjusza. Jest zdeterminowany, żeby przepłynąć (Bałtyk - przyp. red.) - dodała.
Autor: jl / ŁOs,rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24