Senator Polskiego Stronnictwa Ludowego Jan Filip Libicki napisał w mediach społecznościowych o "pokusie, by przestać się aż tak przejmować" ofiarami pedofilii w Kościele. W ten sposób odniósł się do wpisu dziennikarza Tomasza Terlikowskiego. Rzecznik prasowy ludowców przekazał, że ugrupowanie odcina się od komentarza Libickiego.
Senator PSL Jan Filip Libicki w niedzielę zamieścił wpis na Twitterze, w którym nawiązał do aktywności dziennikarza Tomasza Terlikowskiego. "Żarliwość, z jaką redaktor @tterlikowski stawia w centrum każdą ofiarę pedofilii w Kościele rodzi we mnie – przyznaje że złą – pokusę, by przestać się nimi aż tak przejmować. Narazie walczę z tą pokusa skutecznie, ale nie wiem jak długo…. @nowePSL" - czytamy we wpisie Libickiego.
Na wpis odpowiedział Terlikowski. "O tę żarliwość prosi papież Franciszek, wynika ona z Ewangelii. Ale żeby to zrozumieć trzeba spotkać skrzywdzonych, zobaczyć skalę zjawiska (nie tylko w Kosciele), wyjść ze strefy komfortu. Zachecam do tego, bo to jest doświadczenie nawrocenia" - napisał dziennikarz (pisownia oryginalna).
Wpis Libickiego wzbudził duże emocje, tweet ma ponad 1400 odpowiedzi i został wyświetlony ponad pół miliona razy. Wśród osób, które odniosły się do wpisu senatora PSL jest m.in. Błażej Kmieciak, Przewodniczący Państwowej Komisji ds. Pedofilii.
"Panie Senatorze @jflibicki z Pana wrażliwością i doświadczeniem, takie słowa?! Chryste Panie, tak nie można! Tak to skrzywdzeni/nieumarli mają być w CENTRUM, to Oni, a nie kurie, fiolety i purpury są Kościołem, a ich krzywdzenie to prawdziwa profanacja Tego ,który ten Kościół stworzył" - napisał Kmieciak.
PSL odcina się od wypowiedzi swojego senatora. Taką informację przekazał w niedzielę wieczorem na Twitterze rzecznik prasowy PSL-u Miłosz Motyka. "Jako @nowePSL stanowczo odcinamy się od wpisu senatora @jflibicki. Ten tweet w żaden sposób nie oddaje zdania naszego ugrupowania. Przepraszamy" - napisał rzecznik ludowców.
Jan Filip Libicki wyjaśnia
Następnie Libicki wyjaśnił we wpisie na blogu na portalu Salon24, że jego tweet odnosił się do sobotniego wpisu Tomasza Terlikowskiego. "Każdy z nas zna kogoś, kto był skrzywdzony, w każdej parafii, w każdej wspólnocie, w każdym zakonie i zgromadzeniu, w każdym seminarium są skrzywdzeni seksualnie. Odkrycie, że to oni są w centrum Kościoła, zmienia myślenie. Nie da się już wrócić do tego, co było" - napisał Terlikowski w sobotę.
Senator PSL uzasadnił swój niedzielny wpis na Twitterze tym, że uważa stwierdzenie dziennikarza za nieprawdziwe. "Co więcej, uważam, że formułowanie takich opinii powoduje, że przytępia się wrażliwość opinii publicznej na te przypadki kościelnej pedofilii, które rzeczywiście miały miejsce. I tego właśnie dotyczył mój tweet" - stwierdził Jan Filip Libicki.
Tomasz Terlikowski zapowiedział w niedzielę wieczorem, że nie zamierza się wycofać ze słów. "Nigdzie nie napisałem (...), że w każej parafii, zakonie, seminarium skrzywdzono kogoś seksualnie. Napisałem, że w każdym z tym miejsc SĄ skrzywdzeni seksualnie. I dodałem, bo to oczywiste, że skrzywdzono ich nie tylko w Kościele. I nie jest to żaden mój wymysł, to czysta statystyka" - napisał dziennikarz w wyjaśnieniu, które zamieścił mediach społecznościowych.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24