Przed sądem w Pabianicach powinien rozpocząć się dziś proces oskarżonych o korupcję byłego posła SLD Andrzeja Pęczaka oraz lobbysty Marka Dochnala. Nie jest to jednak przesądzone, gdyż Pęczak przeszedł operację kilka dni temu.
Oprócz Pęczaka i Dochnala na ławie oskarżonych ma zasiąść asystent tego ostatniego.
Obrońcy Pęczaka będą wnioskować o odroczenie procesu. Ponieważ były poseł SLD przeszedł operację po tym jak wykryto u niego nowotwór, jego udział w procesie będzie możliwy najwcześniej za miesiąc - twierdzą obrońcy Pęczaka. Sąd nie odwołał jednak - jak na razie - rozprawy.
Były poseł chorował na raka prostaty. - Nowotwór jest już zaawansowany. Czeka mnie bardzo skomplikowany zabieg. Lekarze, żeby uratować mi życie, będą musieli usunąć cały organ - mówił przed operacją Pęczak.
Prokuratura zarzuca byłemu baronowi SLD, że jako poseł i jednocześnie szef sejmowej komisji kontroli państwowej, miał przyjmować od Dochnala i jego asystenta łapówki. Według śledczych, miał on żądać świadczeń na kwotę ponad 900 tys. zł. Jak ustaliła prokuratura, otrzymał łapówkę o wartości ponad 820 tys. zł. W zamian znany lobbysta oczekiwał od posła SLD pomocy w swoich przedsięwzięciach, w tym między innymi organizowania dyskretnych spotkań z urzędnikami ministerstwa skarbu państwa
Źródło: PAP