Wywiad prezydenta Andrzeja Dudy dla "Financial Times" pokazuje "błędne i ryzykowne nastawienie", uznał poseł PO Paweł Zalewski. Parlamentarzysta przyznał, że choć to "oczywista prawda", że rzeczywista granica NATO - tak jak powiedział Duda - przebiega na granicy polsko-niemieckiej, to retoryka prezydenta nie pomoże przekonać zachodniej opinii publicznej, by tę granicę przesunąć na wschód Polski.
W pierwszym zagranicznym wywiadzie po zaprzysiężeniu prezydent Andrzej Duda powiedział brytyjskiemu dziennikowi "Financial Times", że "NATO traktuje Polskę jak kraj buforowy" i wezwał do ustanowienia stałych baz wojskowych na terenie naszego kraju. Artykuł ukazał się w czwartek.
- Duda zgadza się [w tej sprawie - red.] z Komorowskim - mówił poseł PO Paweł Zalewski. - Natomiast problem leży gdzie indziej: w sposobie i w zrozumieniu problemu - dodał. Według parlamentarzysty kłopotem nie jest porozumienie się ze sztabowcami wojsk niemieckich, amerykańskich czy brytyjskich.
- Tam ten język, którego dzisiaj prezydent Duda używa w "FT", jest całkowicie zrozumiały i całkowicie uzasadniony - uważa Zalewski. Problem według niego leży gdzie indziej. - Zadaniem polskiego prezydenta (...) jest przekonanie opinii publicznej na Zachodzie, że Rosja jest zagrożeniem nie tylko dla krajów bałtyckich - wyjaśnił.
- To jest kwestia języka - stwierdził Zalewski. Według niego prezydent Duda w wywiadzie dla "FT" nie podał zrozumiałych dla odbiorcy w Europie Zachodniej argumentów, takich jak zagrożenie dla "standardów europejskich". Według posła PO, retoryka Dudy powinna być "finezyjna", zamiast stanowić "walenie toporem".
Prezydent musi mieć przesłanki
Paweł Zalewski odniósł się także do tej części wywiadu Dudy, w której prezydent nazwał decyzję ws. przetargu na zakup 50 śmigłowców od francuskiego Airbusa "problematyczną", wspominając "niepokojące sygnały dotyczące pewnych nieprawidłowości".
W poniedziałek tygodnik "Wprost" opublikował artykuł, w którym stwierdził, że "Ministerstwo Obrony Narodowej mogło sfałszować wynik przetargu na śmigłowiec". Rzecznik MON odpowiedział, że to kłamstwa, i zapowiedział skierowanie sprawy do sądu.
- Prezydent nie może podważać decyzji rządu, nawet tego, którego nie lubi, nie mając do tego przesłanek - stwierdził poseł PO. - To nie jest poważne, zwłaszcza, że mówi do przedstawicieli Zachodu, z którego my te helikoptery mamy kupić - dodał.
W ostatnich tygodniach głośno było też o decyzji o zmniejszeniu zatrudnienia w zakładach PZL Mielec (które należą do amerykańskiego producenta Sikorsky Aircraft Corporation) po tym, jak Sikorsky przegrał przetarg na dostawę śmigłowców dla polskiego wojska. Według Zalewskiego decyzja zakładu o redukcjach nie była spowodowana przegraną. Taki zarzut podnosili niektórzy politycy opozycji.
- Tak naprawdę decyzje związane z redukcją zatrudnienia związane są z tym, że zakłady w Mielcu ma przejąć Lockheed - tłumaczył poseł PO. Według niego Sikorsky "już się ustawia pod nowe zadania u Lockheeda".
Autor: fil/kka / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24