Lider gangu kiboli Wisły Kraków Paweł M., pseudonim Misiek, jest już w Polsce. Paweł M. był poszukiwany listem gończym i zatrzymany pod koniec września we Włoszech.
Około godziny 22 samolot z "Miśkiem" wylądował w Warszawie. Paweł M. przyleciał w asyście polskich policjantów z Mediolanu na lotnisko w Warszawie.
"Poszukiwany Paweł M. ps. "Misiek" już w Polsce. Policjanci elitarnego Wydziału Konwojowego Komendy Głównej Policji, przekazali zatrzymanego policjantom CBŚP, którzy dopilnują, aby cały i zdrowy został przekazany do dyspozycji prokuratury" - poinformowała na Twitterze w czwartek wieczorem komenda główna policji.
Zdaniem młodszego inspektora Mariusza Ciarki odszukanie "Miśka", zatrzymanie oraz sprowadzenie go do kraju, to sukces polskiej policji. - Istnieją uzasadnione podejrzenia, że w najbliższym czasie Paweł M. mógł opuścić Włochy – powiedział Ciarka.
Poszukiwany Paweł M. ps. „Misiek” już w Polsce. Policjanci elitarnego Wydziału Konwojowego Komendy Głównej Policji, przekazali zatrzymanego policjantom #CBŚP którzy dopilnują, aby cały i zdrowy został przekazany do dyspozycji Prokuratury pic.twitter.com/41pdc5C44L
— Polska Policja (@PolskaPolicja) 18 października 2018
Paweł M. został zatrzymany we Włoszech. Włoskie służby dowiedziały się od strony polskiej, że jest on poszukiwany listem gończym i uważany za niebezpiecznego przestępcę. Po zatrzymaniu M. oczekiwał w areszcie na ekstradycję do Polski na mocy Europejskiego Nakazu Aresztowania. 12 października włoski sąd zamienił jednak "Miśkowi" areszt na dozór.
- Włoski sąd umożliwił ewentualną ucieczkę i dalsze ukrywanie się przed odpowiedzialnością karną za bardzo poważne przestępstwa Pawłowi M. "Miśkowi", decydując się na wypuszczenie go z aresztu - komentowała prokurator Ewa Bialik z Prokuratury Krajowej.
W Polsce M. ma odpowiedzieć za kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, handel narkotykami i usiłowanie zabójstwa. Śledztwo prowadzą prokuratorzy z Katowic i Krakowa wraz z policjantami Centralnego Biura Śledczego Policji.
"Adwokaci jeszcze walczą"
Autor materiału "Superwizjera" o Pawle M., Szymon Jadczak, informował w ciągu dnia, że sprawa powrotu "Miśka" do Polski nie była jeszcze przesądzona. - Adwokaci Pawła M. i tu, i tam we Włoszech, twierdzą, że oni jeszcze walczą. Są przekonani, że mają jeszcze terminy, w których mogą złożyć odwołania i nie przesądzają o tym, że Paweł M. trafi do Polski. Z kolei strona polska jest przekonana, że on za chwilę będzie lądował w Polsce - mówił na antenie TVN24 Szymon Jadczak.
Problem praworządności w Polsce wymówką
Paweł M. "Misiek" został zatrzymany na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania 27 września w miejscowości Cassino na południe od Rzymu. Wytropili go tam "łowcy cieni" z Centralnego Biura Śledczego Policji we współpracy z miejscowymi karabinierami. Paweł M. posługiwał się we Włoszech fałszywym dokumentem tożsamości. Jego zatrzymanie było zwieńczeniem wielomiesięcznej międzynarodowej współpracy policji.
Według relacji oficerów polskiej policji Paweł M. zatrudnił renomowanych włoskich i polskich prawników. Wśród argumentów, którymi się posługiwali, walcząc skutecznie o zmianę decyzji o areszcie, były między innymi problemy z praworządnością w Polsce.
Sharksi w "Superwizjerze"
Jak pokazali dziennikarze "Superwizjera" TVN, bandyci przejęli władzę w Wiśle Kraków, opanowali rynek narkotyków, zajmowali się również rozbojami, porwaniami, kradzieżami.
W maju Centralne Biuro Śledcze Policji przeprowadziło akcję wymierzoną w Sharksów i współpracujących z nimi kiboli Ruchu Chorzów. W trakcie operacji zatrzymano kilkadziesiąt osób, ale nie samego "Miśka". Dwa dni przed akcją szef gangu Sharksów wyleciał z Polski do Włoch.
Poszukiwania Pawła M. zintensyfikowano po materiale "Superwizjera" TVN wyemitowanym w połowie września.
Autor: akw,kb\mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: CBŚP