Paweł Kukiz zaprezentował w środę liderów list wyborczych swojego ruchu. W trakcie spotkania z dziennikarzami skomentował też odejście rzecznika ruchu Miłosza Lodowskiego. Jak stwierdził muzyk, prowadzenie kampanii wymaga bardzo silnej psychiki. - Miłosz musi po prostu odpocząć - powiedział Kukiz.
Lider ruchu Kukiz'15 powiedział w środę w Katowicach, że w sumie zgłosiło się do niego ok. 4 tys. kandydatów. Przepisy Kodeksu wyborczego o maksymalnej objętości list sprawiają jednak, że mógł umieścić tylko jedną czwartą z nich.
- Trzy tysiące ludzi zostało pozbawione biernego prawa wyborczego. Jak można nazwać demokratycznym system, w którym jakieś kilka osób - Kukiz, Kopacz, Kaczyński czy ktokolwiek inny - decyduje o selekcji: ty się nadajesz, ty się nie nadajesz? - pytał Kukiz.
Różne światopoglądy
W doborze kandydatów pomagała mu powołana do tego celu Rada Społeczna, która brała razem z nim udział m.in. w przesłuchaniach. Pytany o kryteria, którymi kierowano się przy wyborze osób, Kukiz odpowiedział, że najważniejsze było "zaangażowanie, miłość do ojczyzny, chęć zmiany ustroju państwa i społeczne zaangażowanie". Nie bez znaczenia były także wykształcenie i wiek, preferowani byli ludzie młodzi.
- Mamy na swoich listach tak lewicowców, jak i prawicowców. Mamy ludzi o światopoglądzie centrowym, wierzących i niewierzących, prawosławnych, katolików. Mamy różnych ludzi - wyliczał Kukiz i dodał, że wszystkich łączy "troska o przyszłość dzieci i wnuków". - Są ludzie, którzy dotknęli kiedyś tam Platformy, są ludzie którzy dotknęli PiS-u - wymieniał.
Kukiz podkreślał, że listy powstawały "oddolnie" i wielokrotnie były konsultowane z tymi, którzy zgłaszali kandydatów.
- Po długim czasie udało nam się te listy skonstruować i to jest jeden z najwspanialszych dni mojego życia, że ten proces uważam za zakończony - powiedział w Katowicach Kukiz.
"Zagłosuję: tak, nie, tak"
Pytany o udział w niedzielnym referendum, odpowiedział że zagłosuje za wprowadzeniem JOW-ów, przeciwko zmianie finansowania partii politycznych oraz za rozstrzyganiem wątpliwości na rzecz podatnika. Jednak jego zdaniem pytania sformułowane jeszcze przez Bronisława Komorowskiego powinny brzmieć inaczej.
- Będę się starał o to, aby pan prezydent Duda jeszcze raz dopisał pytanie numer jeden [o wprowadzenie JOW-ów - red.] - powiedział Kukiz, który dodał, że liczy też na doprecyzowanie drugiego z pytań, dotyczącego zmiany finansowania partii politycznych, które - w jego ocenie - wcale nie oznacza likwidacji finansowania ich z budżetu państwa, jeśli obywatele odpowiedzą na nie twierdząco.
"Trzeba mieć bardzo silną psychikę"
Kukiz skomentował też w środę odejście swojego bliskiego współpracownika, Miłosza Lodowskiego, który był rzecznikiem ruchu, a wcześniej odpowiadał za kontakty muzyka z mediami w czasie wyborów prezydenckich. We wtorek na jednym z portali społecznościowych opublikowano prywatny list Lodowskiego, który napisał do Kukiza. Tłumaczył w nim m.in, że projekt, w który wierzył, "miał być stworzony przez najwartościowszych młodych antysystemowców - przerodził się w groteskę, ze sporami na podobnym poziomie patologii co w najgorszych partiach politycznych".
Komentując odejście swojego współpracownika Kukiz podkreślał, że prowadzenie kampanii to bardzo wymagające zajęcie.
- Trzeba być rockandrollowcem, żeby to przetrwać, angażując całego siebie, od rana do rana praktycznie, jeżdżąc po Polsce, żeby to wszystko wytrzymać psychicznie. Naprawdę, łącznie z atakami mediów, partii politycznych, przeróżnych środowisk - wymieniał.
- Trzeba mieć bardzo silną psychikę. Miłosz musi odpocząć, po prostu. To jest mój przyjaciel, był moim przyjacielem i nim będzie - zastrzegł.
Również we wtorek o rezygnacji ze startu w wyborach z listy Kukiz'15 poinformował Krzysztof Bosak. - Pan Bosak miał możliwość uczestnictwa w wyborach i się wycofał, proszę się jego pytać o jego decyzję - skomentował krótko muzyk.
Autor: ts,kg//rzw / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24