- Dla mnie 4 czerwca to był Żoliborz, kiedy głosowałem na stronę solidarnościową i to był wielki dzień wielkiej radości - mówił w 'Kropce nad i" w TVN24 Muniek Staszczyk, wspominając okres transformacji ustrojowej i wybory 4 czerwca. - Z całą pewnością był koniec tej szarzyzny, była nadzieja na kolory - dodał Paweł Kukiz.
We wtorek przypada 30. rocznica pierwszych po latach komunizmu częściowo wolnych wyborów do parlamentu - odbyły się 4 czerwca 1989 roku.
Kukiz: był koniec tej szarzyzny, była nadzieja na kolory
W "Kropce nad i" w TVN24 czas przemian ustrojowych w Polsce wspominali Paweł Kukiz i Muniek Staszczyk, lider zespołu T. Love.
- Z całą pewnością był koniec tej szarzyzny, była nadzieja na kolory, to jest podstawowa sprawa - mówił Kukiz.
Jego zdaniem to, że udało się doprowadzić do wyborów 4 czerwca "było bardzo dużym wynikiem (ówczesnej - red.) sytuacji międzynarodowej - generalnie tego, co się działo w Związku Sowieckim". - On słabł i to jest ważne. Gdyby oni (rządzący w ZSRR - red.) byli silni, to podejrzewam, że ta komuna tak szybko nie zostałaby naruszona - dodał.
Kukiz stwierdził, że "podstawowe założenia ustrojowe (z czasów PRL - red.), czyli brak demokratycznych instrumentów dla obywateli, zostały". Ocenił, że ludzie do dziś "myślą powierzchownością". - Ludzie powinni mieć sprawnie zorganizowane państwo - przekonywał lider Kukiz'15.
Muniek Staszczyk: to był wielki dzień wielkiej radości
O swoich wspomnieniach mówił także Muniek Staszczyk.
- Dla mnie 4 czerwca to był Żoliborz, kiedy głosowałem na stronę solidarnościową i to był wielki dzień wielkiej radości - przyznał. - Potem wyjechałem do Londynu i z perspektywy pracownika londyńskiej gastronomii patrzyłem na upadek komuny w Polsce - kontynuował.
- Ja uważałem, że to był sukces (...) upiliśmy się po tym, jak komuna dostała wciry - relacjonował.
Muzyk wspominał, że wcześniej, przed okresem transformacji ustrojowej w Polsce, był "czas pewnego marazmu". Przywoływał wydarzenia z lat osiemdziesiątych, między innymi zabójstwa księdza Jerzego Popiełuszki (1984) i Grzegorza Przemyka (1983).
- Potem troszkę to osłabło, potem były strajki (społeczne, w roku - red.) 1988, mnie się wydawało, że to w ogóle jest niemożliwe, żeby za mojego życia upadła komuna - mówił lider T. Love.
Stwierdził, że 4 czerwca to "święto wszystkich Polaków".
Kukiz o Lechu Wałęsie: to jest postać tragiczna
Goście "Kropki nad i" dyskutowali także o Lechu Wałęsie i o roli, jaką odegrał w przemianach ustrojowych w Polsce. - Ja go bardzo szanuję - mówił Muniek Staszczyk. - Dla mnie to jest nie tylko sentyment, nie usuniemy go kredką i gumką, jakby gościa nie było - dodał.
- Ja go oceniam ok, jako prezydent (był nim w latach 1990-1995 - red.) nie był super, mam z nim fotę i się go nie wstydzę, dla mnie to jest ważna postać (...) nie jestem gościem, który będzie (na niego - red.) pluł - dodał.
- Gdyby ktoś do czasów rządów Jana Olszewskiego (1991 -1992 - red.) o Wałęsie powiedział złe słowo, to bym zabił, to byłaby dla mnie zdrada wszelkich ideałów - przyznał z kolei Paweł Kukiz.
- Natomiast później - od czasu rządów Olszewskiego i później - ja nie wiem, kto to jest, nie znam człowieka (...) nie wiem, dzięki czemu zawdzięcza swój sukces - kontynuował.
Stwierdził, że Lech Wałęsa "to jest postać tragiczna". - Ja nie wiem, czy to jest bohater, czy to jest człowiek sterowany - dodał.
Autor: mjz//kg//kwoj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24